poniedziałek, 2 czerwca 2014

Zareklamuj się!!!

Hej! Możecie się zareklamować ze swoim blogiem tu, w komentarzu! Wiecie, to głównie dlatego że mam 3 ulubione blogi (leonettacarpediem.blogspot..com [blog Violi Castillo], leonettalovesforever.blogspot.com [blog Violi Castillo] i miloscleonet.blogspot.com [blog Damaciaris]), ale rozdziały tam, pojawiają się dość rzadko, a ja za bardzo kocham i te dziewczyny, i ich blogi by przestać je czytać. Mam nadzieję że będzie tu kilka linków, bo nie mam co czytać obecnie... Coś bym znalazła, ale mam ochotę poczytać coś, gdzie rozdział pojawił się nawet dziś... Bo najbardziej ekscytuje mnie, czekanie na rozdział... Najbardziej jak kończysz na momencie np. "Przed drzwiami stała..." albo "Mam dla Ciebie propozycję..." albo "Zobaczyłam coś... Co nie będzie mi dawało spokoju do końca życia. A tym czymś było..."... Aha... I jak coś to nie czytam blogów  o Dielettcie, Thomasettcie oraz Pangie... Jakoś tak mam, bo dla mnie idealne pary stanowi Leonetta oraz Germangie... Ja osobiście uważam że Thomas oraz Diego nie są zbyt przystojni a Leon? Leon jest boski! A nawet boski przez duże "B" i dwa "S"!!! No i najlepiej pasuje do Violi! "Violetta Verdas"!!! Dobra, nie będę zanudzać, piszcie linki do swoich blogów, tylko niech nie będą one o Dielettcie, Thomasettcie ani o Pangie... Bardzo dobrze przyjmuję Leonettę, Germangię, Fedemiłę, Naxi, Caxi, Marcescę oraz Brodami. Zapraszam do zareklamowania się!!!
Ni<3

Rozdział 19-To jest mój dom?

*Violetta*

Wybrałam szybko numer i zadzwoniłam
G: Halo?
V: Hej tato...
G: Viola! Jak się czujesz skarbie?
V: Tak sobie... Chodzić nie umiem...
G: Jak nie umiesz?
V: No od razu kręci mi się w głowie i się wywalam...
G: No to umiesz, ale nie możesz... Kiedy wychodzisz?
V: Emmm... Za około pół tygodnia... Ale w domu muszę leżeć i nic nie robić... No prawie nic
G: Aha... Jeszcze jeden szczegół...
V: Jaki?
G: Bo wiesz zamieszkasz z Leonem...
V: Wiem, mówił mi już
G: I jak wrócisz to od razu jedziecie do waszego domu... Wasze rzeczy już tam są...
V: Serio?
G: Serio...
V: Serio, serio?
G: Serio, serio...
V: Serio, serio, serio?
G: Serio, serio, serio... Violka skończ!
V: No dobra, ja będę kończyć... Papa
G: Papa..
Rozłączyłam się
-Co tak seriowałaś?-zapytał Leon
-Że mamy pojechać od razu do naszego nowego domu jak przyjedziemy do Buenos Aires-odparłam
-Serio?
-Serio, dalej nie pozwolę Ci seriować!
-Bo?
-Bo oglądamy film!-włączyłam kompa i włączyliśmy film "Seks w wielkim mieście". Dlaczego? Nie wiem... Jakoś wyszło... Zrobił się wieczór, więc chcieliśmy spać... Leon zszedł z mojego łóżka, usiadł na krześle i położył głowę na łóżku-Co robisz?
-Zasypiam
-A dlaczemu nie tu?-pokazałam na moje łóżko
-Bo ty tam śpisz...
-To ty też tu śpij!-Leon wszedł na łóżko. Przytuliłam się do niego i zasnęłam

/5 dni później [Rano]/

Leon poszedł po wodę... Leżałam na łóżku i bawiłam się kabelkiem od kroplówki, gdy nagle pojawił się lekarz
-Violetto, dzisiaj wychodzisz!-powiedział
-Naprawdę?
-Tak! Możesz się już ubrać, ale jeszcze musimy zrobić ci kilka badań...
-Dobra!-lekarz wyszedł, a ja chciałam sięgnąć po moją torbę i prawie spadłam, ale Leon mnie przytrzymał
-Co robisz?-zapytał
-Biorę ciuchy, bo dziś wychodzę...-odparłam jak gdyby nigdy nic. Leon ucieszył się z tego faktu tak, że niemal nie rozwalił szpitala. Wzięłam torbę i poszliśmy z Leonem pod rękę (inaczej jeszcze nie daje rady) do kibelka. Gdy się przebierałam, zobaczyłam jak naprawdę okropnie wygląda ta rana, ponieważ ciekła mi z niej krew jak z kranu, więc gaza się odkleiła. Szybko ją zakleiłam i ubrałam się w to, bo było chłodno i padał deszcz i tu i w Buenos Aires... Miałam jeszcze kilka badań, dwa razy zmienianą gazę i w końcu pojechaliśmy na lotnisko

/3 godziny później/

Siedzimy w samolocie i lecimy. Za około 2 godziny będziemy na miejscu... Oglądałam z Leonem jeszcze jakiś film, trochę pospałam, trochę pojęczałam że mnie boli i dolecieliśmy. Leon pomógł mi wyjść z samolotu... Poprawka... Wyniósł mnie z samolotu. Postawił mnie na ziemi
-W końcu świeże powietrze!-powiedziałam i zakręciło mi się w głowie, a od tego prawie upadłam, więc Leon postanowił że mi pomoże. Po 15 minutach (wszyscy byli po 2-3 min...) doszliśmy po odbiór bagażu. Później Leon wkurzył się i miał tak: 3 walizy w jednej ręce i mnie przewieszoną przez ramię-Aaaaa!!! Leon przestań!!!! Aaaaa!!! Boli! Ała! Przestań! Wbijasz mi ramię w ranę!!!-waliłam go pięściami po plecach, a on mnie postawił. Myślałam że jeszcze 15 minut drogi (ze mną oczywiście), a tutaj auto Leona. Usiadłam na przednim siedzeniu, trzymając się za ranę, która znajdowała się zaraz obok żebra. Dostaliśmy namiary na nasz dom. Gdy tam podjechaliśmy zauważyliśmy przepiękną willę
-Eeee... To jest nasz dom?-zapytał Leon
-Wiesz, może lepiej wyślę zdjęcie do taty, żebyśmy do czyjegoś domu nie weszli!-odparłam zrobiłam zdjęcie i wysłałam do taty

Do: Tata
JPG. 631. DFDGF
To jest nasz dom?

Błyskawicznie uzyskałam odpowiedź

Od: Tata
Jasne! Klucz pod wycieraczką!

-Nasz powiedziałam i ostrożnie oraz powoli doszliśmy pod drzwi-Klucz pod wycieraczką!-przeczytałam. Boże jaka ta willa piękna! Boska po prostu!!!


--------------------------------------------------------------------------------
I jest już Leonetta w Buenos Aires i mieszka razem... Ale nie myślcie sobie że to będzie taka sielanka! Niedługo pojawią się w Studio Diego oraz Thomas i zobaczycie co się zdarzy!!!
Ni<3