wtorek, 13 maja 2014

Rozdział 3-Randka z Leonem

*Violetta*
/15:27/

Usłyszałam dzwonek do drzwi.
-To pewnie Fran i Maxi!-powiedziałam i pobiegłam otworzyć, ale tata był ode mnie szybszy (chyba dlatego że siedział w salonie)
-Dzień dobry, jest Violetta?-zapytała Fran
-Jestem!-krzyknęłam zbiegając i prawie się zabijając, ale co tam, tylko taki mały szczegół
-Jest...-powiedział mój tata i poszedł do swojego gabinetu
-Chodźcie!-powiedziałam i we trójkę poszliśmy do mojego pokoju. Maxi wyjął swojego laptopa, a ja pokazałam mu piosenkę
-Już wiem! Zaczekajcie tak z 15 min, to zrobię podkład-powiedział
-Ok!-powiedziałam i wydrukowałam piosenkę. Fran ją dokładnie przeczytała.

/17 min później/

-Okej!-powiedział Maxi i pokazał nam podkład
-Niezłe!-powiedziała Fran-A ty Violu? Co o tym sądzisz?
-No! Fajne! Bardzo!-odparłam i zaczęliśmy ćwiczyć
-Dobry masz głos!-powiedziała Fran
-Dzięki...
-Po kim go masz
-Po... Po mamie...
-Aha... Chciałabym ją usłyszeć! Gdzie ona teraz jest?-posmutniałam-Violu? Co się stało?
-Bo moja mama... Nie żyje...
-O Jezu, przepraszam!
-Nic się nie stało... To było 11 lat temu
-Matko, a jak umarła?-zapytał się Maxi i od razu dostał kuksańca w bok od Fran
-Kojarzycie Mariję Castillo?-zapytałam
-To ona jest twoją mamą?-zapytali Maxi i Fran równocześnie
-Mhm...-odparłam. Nale przerwał nam dzwonek telefonu.

*Maxi*

Gadałem sobie z Violettą i Fran gdy nagle zadzwoniła do mnie Naty, moja dziewczyna
N: Hej misiu!
M: Hej!
N: Przyjdziesz do mnie? Plisss!
M: No dobra! Pa, buźka!
N: To do zobaczenia!
-Dziewczyny, muszę lecieć do Naty
-Okej!-powiedziała Fran
-Czekaj chwilę! Mógłbyś mi na maila przesłać ten podkład?-zapytała Viola
-Jasne!-odparłem i tak zrobiłem. Później poszedłem do mojej dziewczyny

*Violetta*
/6 dni później/

Dziś zdaję egzamin do Studio. Najpierw zagrałam na pianinie, później zaśpiewałam i było dobrze. Później z tańcem było trochę gorzej, ale jakoś poszło. Nagle wyszedł Antonio
-Mam teraz odpowiedzialność by powiedzieć Ci czy zdałaś czy nie...-powiedział do mnie-I.. Zdałaś!
-Ojejejejej! O Boże! Nie wierzę!-cieszyłam się. Obok mnie stała Fran i też się cieszyła. Później przyszła spóźniona Cami wyglądała tak:
-Z czego się tak cieszycie?-zapytała jedząc truskawkę
-Viola zdała!-krzyknęła Fran. Teraz cieszyłyśmy się we trzy
-O Cami, normalnie wyglądasz!-zauważyłam
-Dziś jest Normal! Jutro chyba Cyber Goth...
-No nie!-krzyknęłam i obok nas przeszedł ON... Popatrzył mi w oczy... Rozpłynęłam się w jego wzroku
-Oooo! Widzę że ktoś tu ma słabość do naszego Leona!-powiedziała Fran gdy sobie poszedł
-Do niego? Nieeee, wydaje Ci się!-powiedziałam
-Viola, nie kłam przecież widzimy!-odparła Cami
-I on chyba ma słabość do Ciebie!-dodała Fran
-No! On tak patrzył tylko kiedyś na Emmę, ale ona go zdradziła... Biedny Leon później się załamał...-dopowiedziała Cami. Nagle usłyszeliśmy dzwonek. -O! Chodź na lekcje z Angie!

*Cami*

Mmmmm... Violetta zakochała się w Leonie! On chyba czuje to samo!

*Violetta*
/Koniec lekcji muzyki/

Zajrzałam do mojej torebki żeby znaleźć telefon i znalazłam tam to:
Pokazałam to Fran
-To pismo Leona!-powiedziała
-Pójdziesz tam ze mną? Proszę! Możesz się schować, ale proszęęę!-błagałam ją
-Dobra, dobra! Pójdę!
-Dzięi!!!

/Po lekcjach/

Poszłam pod stary dąb... Fran się nie myliła... Był tam Leon...
-Cześć...-powiedziałam nieśmiało
-Eeeee... Cześć...-odparł
-Ty napisałeś ten liścik, prawda?
-Eeee... Tak... Umówisz się ze mną?
-Mogę...
-To co powiesz na restaurację jutro o 16:30?
-Eeeemm... Dobra!
-To do zobaczenia...-odparł i odwrócił się na pięcie
-Czekaj!-powiedziałam do niego. On się odwrócił, a ja dałam mu buziaka w policzek-Pa!-Gdy dotarłam do domu zapisałam wszystko w pamiętniku:

28 czerwca
godz. 14:32

Dziś Leon zaprosił mnie na randkę! Jutro idziemy do kina o 16:30! To jest boskie! I jeszcze zdałam do Studia! Moje życie nabiera barw na nowo! Ach... Idę na randkę! I to z Leonem, a Leon to jest ten chłopak o którym pisałam wcześniej!

/Następnego dnia, godzina 15:17/

Wzięłam prysznic i ubrałam się tak:





Rozczesałam włosy, i je nakręciłam. Wzięłam taką torebkę:
\
I się pomalowałam. Usłyszałam dzwonek do drzwi
-To pewnie Leon-powiedziałam i zbiegłam po schodach. Tak... To był On. Miał garnitur...
-Ślicznie wyglądasz...-powiedziął
-Dziękuję...
-Idziemy?-zapytał
-Mhm-odparłam. Szliśmy przez park i trochę rozmawialiśmy o Studio, i ogólnie o wszystkim, aż w końcu dotarliśmy.Było pięknie
-Łał, skąd ty znasz takie miejsca?-zapytałam
-A, jakoś tak-uśmiechnął się. Przy kolacji trochę rozmawialiśmy
-A to wszystko co napisałeś w liście to prawda?-zapytałam
-Tak...-odparł. Gdy zjedliśmy kolacje można było tańczyć, a akurat włączyli jakiś wolny kawałek. Tańczyliśmy tak, aż w końcu On mnie pocałował. Odwzajemniałam pocałunki. Później wracaliśmy:
-Violu?-zapytał
-Tak?
-Właściwie, to się Ciebie nie zapytałem oficjalnie... Chcesz być moją dziewczyną?-zadał mi pytanie. Ja go namiętnie pocałowałam
-Taka odpowiedź wystarczy?-zapytałam
-Mhm...
-Masz trochę błyszczyka na ustach-powiedziałam uśmiechając się
-Przez Ciebie-powiedział i wytarł usta. Później On odprowadził mnie do domu...


-----------------------------------------------------------------------------------
I już jest trochę Leonetty :) Komentujcie kochani!
Ni<3