piątek, 4 lipca 2014

One Shot Fedemiła "Bo miłość zmienia człowieka" [część I]

Ona była arogancka, samolubna, pewna siebie. Innymi słowy, była supernovą. Gwiazdką Studio OnBeat. W środku czuła się inna. Miła, pomocna, przyjacielska. Ale nie bez powodu przybrała taką maskę; Gdy była mała jej matka piła, biła ją, przygnębiała. Odrzucała ją. Jej ojciec zawsze jej bronił. Dbał o nią, kochał. Ale nie było dane jej mieć kochającego ojca. Gdy Ludmiła miała 11 lat, jej tato zginął w wypadku samochodowym gdy jechali razem na wycieczkę. Ona była  stanie krytycznym. Ale przeżyła. Chociaż nie chciała... Jej matka  miała już przeszkód by jek cokolwiek robić. Ludmiła codziennie miała nowe siniaki. W wieku 12 lat zamknęła się w sobie. Przybrała maskę złej, samolubnej Ludmiły. Osiągneła to czego chciała. Chciała cierpieć w samotności. Więc dlaczego była smutna? Niedawno po tym zaczęła się ciąć. Robi to do dziś... Dziewczyna z wielkim talentem do śpiewu oraz tańca, samotna, arogancka, wredna... Nie miała chłopaka, każdego uważała za szmatę bez talentu... On był zabawny dowcipny, pomocny, przyjacielski. Ale nie zawsze. Miał trudne dzieciństwo. Jego ojciec zaginął i został uznany za nieżywego.  Jego mama, niegdyś piękna, zadbana, wiecznie szczęśliwa, zapadła w ciężką depresję. Nie gotowała, nie wychodziła. Siedziała na kanapie, wychudzona, zapłakana, ze stosem pudełek z chusteczkamis z jednej strony, z drugiej wielka kupa zurzytych, których Fede nie miał siły wyrzucać. Był załamany. Miał talent. Talent do śpiewania. Pisał smutne piosenki... Gdy jego mama przynajmniej trochę się ogarnęła, Federico zdał do Studia OnBeat. Jego śpiew usłyszała pewna blondynka.
"Piękny głos... Boski chłopak... Ja się zakocha... Nie!  Ludmiła Ferro,się nie zakochuje!
" Pomyślała i podeszła do szawki. Zauważyłz ją Fede.
"Dziewczyna idealna... Piękna, słodka... Aaaaaa! Federico, głupku, nawet jeszcze nawet tygodnia Cię tu nie ma, a się zakochujesz!!!"
Pomyślał i udał się w stronę szawki.  Po lekcjach Ludmi myślała o swojej nowej bluzce i nagle wpadła na pewnego przystojnego osobnika
"Przepraszam, nie zauważyłem Cię!"
Powiedział Fede i wyciągnął rękę w stronę dziewczyny.
"Nie zauważyłeś MNIE? To lepiej nie wchodź mi wjęcej w drogę, nawet jeśli jesteś boski, ptzystojny i pięknie śpie..."
Zatkała usta ręką, gdyż zorientowała się co właśnie powiedziała. Wstała, odpychając rękę Fede
"Ludmiła odchodzi!" 
pstryknęła mu palcami przed oczami i odeszła.
"Czyli nazywasz się Ludmiła?!? Ładne imię! Ja jestem Federico!"
miał zamiar powiedzieć coś jeszcze, ale blondynka zniknęła mu z pola widzenia. "
Federico... Ładne imię... Aaaa! Nie! Ludmiła Ferro się nie zakochuje!" 
Skarciła się w myślach. Wróciła do domu. Mieszkała sama. Na szczęście miała 18 lat. Usiadła na kanapie. Rozpłakała się.
"Dlaczego? Dlaczego nie mogę się normalnie zakochać? Dlaczego nie mogę? Dlaczego go kocham?" 
łkała. W pewnym momencie wstała i poszła do kuchni. Wzięła nóż. Usiadła z powrotem na kanapie i zaczęła się ciąć. Krople krwi kapały na jej czarne lakierowane szpilki, a potem spływały na jasne panele. Mieszały się ze łzami.
"Na miłość nie pomaga..." 
powiedziała przez łzy. przyłożyła do ręki gazy, owinęła bandażem, wytarła krew z butów oraz podłogi i wstała. Wyszła na dwór. Szła ulicami Buenos Aires i myślała. Zastanawiała się dlaczego wybrała cierpienie w samotności. Przjaciel by jej pomógł... Usiadła na ławce i odpaliła papierosa. Nie paliła dla szpanu, czy z nudy... Pozwalało jej to na chwilę zapomnieć... Zapomnieć o wszystkim co się stało...
"Ej, mała co jest?" podszedł do niej Fede
"Nie twój interes"
warknęła. Usiadł obok niej "Spieprzaj"
powiedziała, ale chaciała, by przy niej został
"Dasz szluga?" 
zapytał
"To, że Ci się podobam, nie znaczy, że masz się do mnie upodabniać"
odparła
"Nie upodabniam się do Ciebie. Po prostu. Palę, bo to pomaga mi zapomnieć o problemie..."
dziewczyna od niechcenia podała mu paczkę papierosów "L&M"
"Dzięki"
schowała fajki do torby.
"Tniesz się?"
chłopak zerknął na rękę dziewczyny "Tak... Przeszkadza?"
odppwiedziała chłodno
"Nie. Tylko chcę Ci powiedzieć Witaj w klubie"
odsłonił rękaw bluzy z identycznie zawiniętą ręką. Uśmiechnęła się lekko. To był pierwszy jej prawdziwy uśmiech od czasu wypadku...


--------------------------------------------------------------
Jakoś mnie wena naszła na OS :) Rozbiłam go na części. Prawdopodobnie będą 2 lub 3 części, bo padam na ryj. Niedawno wróciłam z Chorwacji, więc chyba łatwo mnie zrozumieć :)

PS Jak będziecie się zastanawiać gdzie pojechać na wakacje polecam Chorwację :)

Ni<3