/Violetta/
Usłyszałam mojego tatę i mamę Leona. Przyszli do salonu
-Violetta!-krzyknął mój tata
-Tata!-równierz krzyknęłam i przytuliłam się do niego. Po chwili Olga dosłownie odepchnęła mojego ojca
-Violetka, Violetka, moja kochana Violetka!!!-Olga ściskała mnie z całej siły. Leon śmiał się pod nosem, a jak to się mówi kto się śmieje ten się śmieje ostatni! Gdy gosposia odkleiła się ode mnie, rzuciła się na Leona-No i Leoś!!! Leoś, Leoś!!!
-Olgo, dosyć!-powiedział tata
/2 godz później/
Jest po obiedzie,.wszyscy właśnie wyszli, Leoś zmienia mi opatrunek...
-A teraz zadam Ci zagadkę...-powiedział Leon
-Dawaj...
-Kto Cię kocha i rzuca we własną matkę klapkiem?-zapytał Leoś wspominając sytuację z dzisiejszego dnia. Rzucił Victorię klapiem, ponieważ zapytała go o "TE SPRAWY"...
-Ty!-wykrzyknęłam
-Wygrałaś!
-A nagroda?-udawałam obrażoną
-Tu!-odparł Leoni mnie namiętnie pocałował
-Zajebista ta nagroda!-krzyknęłam
---------------------------------------------------------------
Krótki rozdział, ale nie mam weny i wyszła taka ciapa... Jutro będzie w godz 12:00-16:30