poniedziałek, 2 lutego 2015

One Shot Leonetta "Rzut miłością do kosza" 18+ cz.IV

OS dedykuję Violi Verdias, za to że zawsze ze mną jesteś i komentujesz <3 Dziękuję.
Miłej lektury <3
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


VIOLETTA

Poszliśmy do mojego pokoju i usiedliśmy na łóżku
-Chcesz coś do picia?-zapytałam
-Jakbyś mogła to daj mi kawy-uśmiechnął  się Leon, a ja poszłam do kuchni.

LEON

Viola poszła po kawę a ja myślę... Myślę nad tym co czuję do Violetty... Chyba się zakochałem... Myśli przerwała mi Ludmiła, która wpadła do pokoju z dwoma czy trzema kompletami bielizny
-Viola, któ.... Oj, gdzie Violetta?-speszyła się
-W kuchni...-odparłem niepewnie
-Ddzięki...-uciekła, a ja wybuchłem niekontrolowanym śmiechem. Chwilę później przyszła Violetta, ja nadal się śmiałem
-Matko, przepraszam za nią!-zaśmiała się
-Spoko...-odpowiedziałem

1 GODZINĘ PÓŹNIEJ

Rozmawiamy z Violettą i wiemy o sobie praktycznie wszystko... Teraz jestem tego pewien... ZAKOCHAŁEM SIĘ... I powiem jej o tym teraz w tej sekundzie...
-Violetto...-zacząłem
-Mam się bać?-uśmiechnęła się niepewnie
-Nie... Posłuchaj... Nie znamy się długo, ale ja jestem pewien, że czuję do ciebie coś więcej niż przyjaźń...  To miłość... I nawet jeśli nie odwzajemnisz tego uczucia, to chcę tylko żebyś wiedziała-ona nic nie powiedziała tylko wpiła się w moje usta. Oddawałem każdy pocałunek...

VIOLETTA

Pierwszy pocałunek od roku... Ale inny niż z Diego... Teraz w brzuchu miałam tysiące motyli... Próbowały rozedrzeć mi brzuch. Podświadomość mówiła mi że chcę czegoś więcej... Że nie chcę przestać na niewinnym pocałunku. Zaczęłam rozpinać mu koszulę, a on jednym zwinnym ruchem zdjął ze mnie koszulkę. Jego klata... Mmmm, same pyszności... Popchnęłam go na łóżko i zaczęłam całować po szyi. Zrobiłam mu malinkę i schodziłam niżej. W pewnym momencie on przerzucił mnie na dół, a w mojej głowie zaświeciła się czerwona lampka. Odepchnęłam go lekko
-Co się stało?-zapytał Leon
-Lleon... Jja się bboję...-zająknęłam się
-Czego?
-Że mnie skrzywdzisz...-skuliłam się i zaczęłam płakać
-Obiecuję że tego nie zrobię, kocham cię nad życie i nie mam zamiaru cię skrzywdzić, jesteś kobietą mojego życia i chciałbym w przyszłości założyć z tobą rodzinę...-powiedział
-Obiecujesz?
-Obiecuję...-pocałowałam go, a on szukał zapięcia od mojego stanika... Może wydać się to głupie, ale mu wierzę... Gdy w końcu je znalazł odpiął mi stanik i zaczął pieścić moje piersi
-Czekaj...-powiedziałam gdy ssał moje sutki. Zastygł w bezruchu i popatrzył na mnie-Słyszysz?-zachichotałam. Z pokoju obok, który należał do Ludmiły wydobywały się jednoznaczne jęki. Czyli Fede i Lu robią to samo. Leoś uśmiechnął się tylko i powrócił do poprzedniej czynności. Ja tylko cicho pojękiwałam, a w moich majtkach było wilgotno. Po chwili przewróciłam Leośka na plecy i całowałam jego klatę. Schodziłam niżej rozpięłam mu spodnie i przez chwilę bawiłam się jego przyjacielem przez cienki materiał bokserek. Po chwili zdjęłam je i najpierw drażniłam główkę językiem, a potem wsadziłam całego do buzi. Próbowałam zmieścić go całego ale był za wielki. No cóż... Leon położył mi ręce na głowę by moje ruchy były jeszcze bardziej rytmiczne. Spojrzałam na niego. Jego usta miały kształt litery "o". Jęczał cicho. Chwilę potem spuścił mi się do budzi. Połknęłam wszystko i położyłam się na pościeli. Leon ściągnął mi spodnie i bawił się moją myszką przez koronkowe stringi. Miałam już całkiem mokro. Zdjął je i zaczął lizać moją przyjaciółkę, po czym włożył mi tam dwa palce. Syknęłam z rozkoszy
-Wejdź we mnie!-krzyknęłam, a on bez pomocy rąk wbił się w moją cytrynkę. Głośno jęknęłam-Oooo... Aaaa... Leooon... Moocnieej...-jęczałam, a on posłusznie wkładał swojego mańka coraz mocniej i mocniej. Najlepszy seks w moim życiu! Odepchnęłam go i rzuciłam na plecy. Nabiłam się na niego i skakałam. On z błyskiem w oczach patrzył na moje skaczące piersi, żeby podniecić go do granic możliwości zaczęłam się nimi bawić. Miętoliłam je i podrzucałam, a on dosłownie ślinił się na ich widok. Złapał je i teraz sam się nimi bawił.
-Chcesz na pieska?-wyszeptał, a ja pokiwałam głową, zeszłam z niego i wypięłam się najbardziej jak umiałam. Wszedł we mnie, a ja krzyknęłam,

LUDMIŁA

Uprawiałam sobie seks z Federico gdy nagle zorientowałam się że nie słychać tylko moich jęków. Te drugie były jakby trochę głośniejsze. Przecież to Violetta z Leonem! W sumie co się Violi dziwić, jak się rok nie bzykała to teraz takie głośne jęki to norma!

VIOLETTA

Leon co jakiś czas klepał mnie w tyłek, co mi się bardzo podobało. Złapałam się za pośladek, żeby rozszerzyć moją dziurkę
-69-jęknęłam. Chciałam jeszcze raz poczuć jego smak. Zamieniliśmy się w tą właśnie pozycję. Potem położyłam się na plecy a Leoś znów we mnie wszedł. Dałam mu znak, że dochodzę. On też. W sumie to doszliśmy w tym samym czasie. Poczułam jak ciepła lepka maź zalewa mnie od środka. Poczułam niewyobrażalną rozkosz. Potem kochaliśmy się jeszcze kilka godzin.

RANO

Obudziłam się wtulona w Leona i uśmiechnęłam się na samo wspomnienie o wczorajszej nocy. Popatrzyłam na mojego przyjaciela chłopaka, przecież przyjaciele nie uprawiają seksu! Słodko spał. Wpadłam na pomysł jak go obudzić. Zanurkowałam pod kołdrę i zrobiłam mu "loda". Gdy się wynurzyłam zobaczyłam że już nie śpi, tylko zaciesza się pod nosem.
-Witam-powiedziałam po czym go pocałowałam. Oddawał każdy pocałunek. Ubrał spodnie, a ja jego koszulę i poszliśmy do kuchni. Tam stała Lu ubrana również w koszulę, ale Federa, a za nią stał Fede w samych spodniach
-Eeem... Nooo... Ten... Cześć...-powiedziałam i usiadłam na wysokim krześle
-Tak, cześć-speszył się Leon
-Czy my może o czymś nie wiemy?-zapytała Lu unosząc brew. Ha! Kłamie, wszystko słyszała, widać to po niej!
-Zależy o czym?-zaśmiałam się
-A na przykład o tym?-pokazała na mój ubiór
-Potem ci powiem-uśmiechnęłam się tajemniczo i zaczęłam zjadać naleśniki

3 DNI PÓŹNIEJ

-Jesteśmy same, więc czekam na wyjaśnienia-powiedziała Ludmiła upijając łyk kawy
-No co, no robiliśmy to co wy-zachichotałam
-No tyle to ja wiem
-No co no, wyznał mi miłość, pocałowaliśmy, a mnie zżerało pożądanie, no i stało się! I niczego nie żałuję-zapewniłam
-Wierzę-zaśmiała się...

5 LAT PÓŹNIEJ, WIGILIA

NARRATOR

Państwo Verdas z dwójką dzieci jadą do domu pańswta Pasquarelli
-Witam was!-powiedziała Ludmiła i przytuliła każdego z osobna
-Cześć!-przywitała się Violetta-I witam również was-schyliła się do dosyć dużego brzucha Lu, w którym były niespodziewane bliźniaki
-Ciocia Lu! Wujek Fede!-krzyknęły Tini i Mechi gdy zobaczyły ulubionych wujka i ciocię.

CZAS PREZENTÓW

Każdy otworzył już swoje prezenty. Fede już trochę pijany, Ludmiła odcina mu dostęp do alkoholu. Nagle Violetta pociągnęła Leona do osobnego pokoju
-Dla ciebie mam jeszcze jeden prezent-szepnęła i podała mu kopertę. Leon niepewnie ją otworzył i wyjął zdjęcia USG. Na jego twarzy pojawił się uśmiech. Podskoczył i okręcił Violettę wokół własnej osi
-A oni wiedzą?-zapytał
-Nie-szepnęła dziewczyna. Poszli do salonu-Mam dla was newsa!-powiedziała roześmiana-Trzeci raz nie pojadę na zawody!-krzyknęła
-Czyli jesteś w ciąży?-zapytał Fede
-Tak!-krzyknęła Violetta
-Jest! Będziesz się ze mną kisić w domu! Gratuluję!-powiedziała Ludmiła...

I ŻYLI DŁUGO I SZCZĘŚLIWIE...


---------------------------------------------------------------------------------------------------------
W końcu udało mi się napisać :). Mam nadzieję że się podoba. Jeśli kogoś obrzydziłam to przepraszam XD.
Ni<3

niedziela, 1 lutego 2015

Nowy blog ^^

Witam! Dziś zamiast rozdziału chciałabym zaprosić was na mojego nowego bloga: fede-e-zuzia-forever.blogspot.com . Nie jest on o Leonettcie, ani o serialu, ale jest tam jak narazie serialowa Fran i oczywiście jako główny bohater-serialowy Fede :) . Nie przynudzam i zapraszam <3
Ni<3
PS. IV cz. OS'a pojawi się najpóźniej wtorek-środa :*

czwartek, 22 stycznia 2015

One Shot Leonetta "Rzut miłością do kosza" cz. III

LEON

-To jak, czemu mi się tak przyglądasz?-spytała Violetta gdy wróciła do stolika
-Już ci mówiłem, dlatego że jesteś piękna!-odpowiedziałem
-Jasne...-powiedziała i spojrzała na dużą szybę-Kurrrr...-powiedziała i ukryła się pod stołem
-Ej, co jest?-zajrzałem pod stół
-On tam jest...-wyszeptała
-Kto?-zapytałem gdy ktoś wszedł do kawiarni, a ona wyjrzała
-On TU jest!-szepnęła, chwyciła torebkę pod stół, położyła pieniądze, założyła kaptur i wyszła, a raczej wybiegła. Przez szybę pokazała mi żebym do niej przyszedł. Zawołałem kelnera, zapłaciłem i wyszedłem
-Co jest?-spytałem
-Chodź-powiedziała i pociągnęła mnie za nadgarstek-Uffff...-powiedziała gdy już byliśmy w bezpiecznej odległości od kawiarni
-O co chodzi?-zapytałem
-ON tam był!-krzyknęła przerażona
-Kto? Gdzie? Jak?
-D...D...Diego...-wydukała
-Kto to Diego?
-M...Mój b...były-z jej oczu spłynęło kilka łez
-Dlaczego tak bardzo się go boisz?
-Dlatego...-powiedziała i odsłoniła ramię. Była tam wielka blizna
-On ci to zrobił?
-T...Tak...-rozpłakała się
-Ciiii...-przytuliłem ją

GODZINĘ PÓŹNIEJ

Viola już się trochę uspokoiła
-Powiedz mi spokojnie, dlaczego ci to zrobił-poprosiłem
-A więc... Zerwałam z Diego, ponieważ było mi z nim źle. On wtedy stwierdził że go zdradzam. Kiedy zaczęłam zaprzeczać, zaczęliśmy się na siebie drzeć, a on wtedy zaczął mnie bić, gdy przeszło trochę dalej, wziął najostrzejszy nóż jaki mieliśmy w domu i rozciął mi ramię...-znowu zaczęła płakać
-No już, nie płacz... Wtuliła się we mnie. Było mi dobrze... Nawet bardzo dobrze

VIOLETTA

Gdy opowiedziałam o wszystkim Leonowi zrobiło mi się lżej na sercu... W jego ramionach czuję się tak... Tak bezpiecznie...
-Odprowadzisz mnie do domu? Boję się, iść gdzieś sama jak on tu jest... Był przecież w Hiszpanii...-spytałam niepewnie
-Jasne...-odparł

W DOMU

-To papa...-powiedział Leon przed drzwiami
-Wejdź...-namawiałam go
-No dobra...-zgodził się i weszliśmy do willi
-JESTEM!-krzyknęłam gdy zjawiła się Lu
-Uuuu, coś między wami ten?-zapytała
-LUDMIŁA
-No co? Widzę was razem w naszym domu, to co mam myśleć?
-Nie, chodzi o to że...-nie potrafiłam dokończyć-D...D...D...Diego wrócił...-powiedziałam
-A czego ten zjeb znowu chce?
-Nie wiem, boję się że znowu chce mi coś zrobić, uciekłam, tak że mnie nie widział
-Dobra, zmykajcie muszę się przygotować, Fede dziś przychodzi-zachichotała. Wraz z Leonem poszliśmy do mojego pokoju

---------------------------------------------------------------------------------------------------------
No hejcia, ja widzicie jest kolejna część OS. W następnej części (ostatniej) mam zamiar zrobić Leonettę i więcej Fedemiły :). Piszcie czy ostatnia część OS ma być 18+. Ogólnie to wiem, nie zaskoczyłam was moim pierwszym 18+, ale obiecuję że ten będzie lepszy :*. Przyznam się, że czytam bloga na którym jest bardzo dużo takich 18+, które czytam (moja zboczoność nie zna granic \o/) i myślę, a nawet wiem że wyjdzie mi lepiej :D. Nie przynudzam, do następnego
Ni<3

wtorek, 20 stycznia 2015

One Shot Leonetta "Rzut miłością do kosza" cz. II

LUDMIŁA

Obudził mnie dość głośny dzwonek do drzwi
-Kogo tak wcześnie niesie?-spytałam sama siebie i wstałam, po czym poszłam otworzyć drzwi-Kto kurrrrr... O hej Fede!-poprawiłam włosy-Dlaczego przyszedłeś tak wcześnie?
-Słonko jest 12:27...-zaśmiał się
-Wchodź!-pokazałam ręką wnętrze domu-Fede, sprawa jest!
-No?-jego mina była dziwna... Może myśli że jestem w ciąży?
-Viola ma słabość do Verdasa, a Verdas do Violi
-Skąd tak wnioskujesz?-zapytał
-Z ich spojrzenia. Poza tym wczoraj wieczorem oglądałam z nią komedię romantyczną i ona była jakaś taka dziwna-powiedziałam
-Oj, Lu, przecież wiesz że ona ma nadal ma złamane serce po Diego!-powiedział dość głośno
-Ciiii! To nie zabrania jej się zakochać-dyskutowałam
-To może się jej zapytaj?
-Powie że nie...
-Lu... Oni znają się jeden dzień... Jeden! Dobra, ja lecę, do zobaczenia na treningu!-musnął moje usta i wyszedł. Poszłam do mojego pokoju i ubrałam się w to.

VIOLETTA

Obudziłam się i spojrzałam na telefon
-12:59...-powiedziałam do siebie i wstałam, po czym ubrałam się tak-Luuuuuuuuuu!!! Idziemy!!!-wrzasnęłam i razem z moją przyjaciółką wyszłyśmy

KONIEC TRENINGU

LEON

Dobra, mam zamiar dziś zaprosić Violettę na kawę... Zgodzi się albo nie, ale przynajmniej się jej zapytam... O właśnie wychodzi
-Violetta!-zawołałem ją
-O, hej Leon!
-Masz może ochotę na kawę?-uśmiechnąłem się, bo to zawsze pomaga
-Yyyymmm... Jasne!-odpowiedziała po chwili namysłu. JEEEEEEEEEEEEEEEE!!!

KAWIARNIA

-Opowiedz mi coś o sobie-poprosiłem
-Więc... Tata nie za bardzo się mną przejmował. Gdy miałam 16 lat uciekłam z domu. Przez pierwszy tydzień się tym nie przejmował, a potem zadzwonił na policje, która odnalazła mnie u Ludmiły. Gdy miałam 18 lat wyrzucił mnie z domu. Już wcześniej ćwiczyłam kosza, ale wszystko zaczęło się dopiero wtedy. Oczywiście Lu mnie uratowała, potem zarobiłyśmy kasę, kupiłyśmy willę i nadal gramy... Teraz ty-oparła się o krzesło i upiła łyk kawy
-Dobrze... Miałem bogatych rodziców, którzy umarli gdy miałem 16 lat. Wtedy poszedłem do domu dziecka. Przygarnęli mnie ciocia i w ogóle nie znałem. Tam się wszystko zaczęło. Gdy miałem 17 lat przeprowadziłem się do Buenos Aires i wstąpiłem do drużyny. Tam trener bije ludzi więc przeszedłem do was-opowiedziałem jej o sobie
-Trener bije?-ukroiła kawałek sernika
-No...
-Matko... Czemu się tak na mnie patrzysz?
-Bo jesteś piękna-wyrwało mi się
-Ta jasne...-uratował mnie jej dzwoniący telefon

VIOLETTA

V: Halo?
L: Violaaa... Gdzie jesteś bo mi się nudzi?
V: Ludmiła, poszłam z Leonem na kawe
L: Ulala, coś się kroi!
V: Skończ... Pa
L: Pa
Rozłączyłam się i wróciłam do Leona

-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka, kolejna część OS :) Będzie on miał 3 lub 4 części. Nie przynudzam, do zobaczenia!
Ni<3

czwartek, 15 stycznia 2015

Rozdział 5 "Matko Boska, jak ja fałszuję!!!"

VIOLETTA

SOBOTA

Wstałam o 12:30 i ubrałam się w to. Zjadłam płatki i się pomalowałam oraz uczesałam
-WEEEEEEEEEEKEEENDDD...-ziewnęłam, po czym podeszłam do kąta obok łóżka, skąd wyjęłam gitarę


-Dawno nie grałam...-stwierdziłam otrzepując ją z kurzu. wyjęłam kostkę i zaczęłam grać
 Ya se donde quiero ir,
Ya tengo claro que quiero decir, 
Es un estado que me hace bien,
Biene de golpe me vas a entender.

Ahora te toca a ti,
Ya tienes claro que debes decir,
Esa alegria y ese bienestar,
Van convirtiendo esa Superstar. 

Ref.: Ya siento la energia,
Que buena compañia, 
Se siente el escenario, 
Y el grito necesario. 

Euforia!!! Te da la gloria, 
Grita!!! La gente grita, 
Canta!!! Siente la euforia, 
Porque asi queremos cantar... 
Euforia!!! Te da la gloria, 
Grita!!! La gente grita, 
Canta!!! Siente la euforia, 
Porque asi queremos cantar...
wyrwało mi się
-Matko Boska, jak ja fałszuję!!!-przeraziłam się i znów zaczęłam brzdąkać na gitarze-Muszę poszukać pracy...-powiedziałam do siebie i wzięłam laptopa... Hmmm... Barmanka, kelnerka... Kelnerka tak! Będę kelnerką!

1 GODZINĘ PÓŹNIEJ

Wysłałam CV do chyba 10 kawiarni, teraz rozmowy o pracę i ok. Nagle zadzwonił telefon
(od aut. "?" to nie wiadomo kto)
V: Halo?
?: Dzień dobry, ja dzwonię z Caffe Cupcake, chciałabym się umówić na rozmowę o pracę
V: Dobrze, a kiedy?
?: Nie wiem, ma pani czas dziś w okolicach 16?
V: Taj, jasne
?: Okej, zna pani adres?
V: Tak
?: Dobrze, do zobaczenia o 16
V: Dowidzenia
Myślałam że będzie trudniej... Ale, nie muszą mnie wcale wziąć!

14:50

Ubrałam się w to i wyszłam...


-----------------------------------------------------------------------
Cześć, przepraszam że dziś taki krótki, ale nie mam weny. Mam nadzieję że wam się podoba, bo mi w ogóle... Do następnego, papa :*
Ni<3

niedziela, 11 stycznia 2015

One Shot Leonetta "Rzut miłością do kosza" cz. I

ONA-Drobna, wysoka szatynka, reprezentuje Buenos Aires w koszykówce damsko-męskiej. Nie ma chłopaka od roku po tym jak zdradził ją Diego-jej poprzedni chłopak. Dziewczyna do teraz ma złamane serce i nie szuka miłości...

ON-Przystojny wysoki szatyn, był w reprezentacji koszykówki męskiej, ale zrezygnował. Dlaczego? Bo jego trener bił drużynę... Tak, przegrali mecz i każdy dostawał po pysku...  Chce spróbować swoich sił wraz z dziewczynami... W reprezentacji damsko-męskiej. Tam czeka go przeznaczenie i wielka miłość.

VIOLETTA

Właśnie trwa przerwa w treningu, siedzę i piję wodę,
-Hej Viola-powiedziała Ludmiła
-Hej-odparłam i upiłam łyka wody
-Będziemy mieli nowego
-No wiem. I co z tego?
-Może przystojny?
-Ludmiła, co to pierdolisz, masz Fede-przypomniałam jej
-Ale mi chodzi o Ciebie!
-Mówiłam ci, ja nie chcę mieć chłopaka!-wstałam i poszłam na salę gdzie zaczęłam rzucać piłką do kosza

LEON

Dziś dojdę oficjalnie do drużyny. Trener chce zrobić niespodziankę drużynie, że Leon Verdas będzie w ich drużynie, bla, bla, bla. Czasem mam dość tej sławy, ale nie mogę się wycofać... Za daleko zaszedłem... Postanowiłem że zobaczę salę. Akurat jakaś dziewczyna ćwiczyła. Doszła do niej jakaś blondynka, usiadły na widowni i zaczęły gadać
-Lu, mówiłam ci, nie chcę-usłyszałem przez przypadek. Postanowiłem zobaczyć je. Jedna, ta blondynka była całkiem ładna, ale gdy zobaczyłem drugą...


Zamarłem... Była piękna... One poszły znowu do szatni, a ja się ocknąłem.
-Zaraz wchodzisz, przygotuj się-powiedział trener i wszedł na salę, po czym dmuchnął gwizdek. Wszyscy się zeszli, a wśród nich ONA.

VIOLETTA

-Jak pamiętacie, dziś przedstawię wam nowego członka naszej drużyny... Leon!-zawołał, a na salę wszedł wysoki szatyn o zielonych oczach. Chwila... To jest Leon Verdas! Leon Verdas w naszej drużynie? To jakieś jaja? Przecież on jest jednym z najpopularniejszych koszykarzy Buenos Aires-Większość z was pewnie wie, że to Leon Verdas. Ale mam jeszcze jedną dobrą wiadomość, a mianowicie... Jedziemy na zawody do Londynu!!!-wszyscy zaczęli piszczeć i skakać, a ja robiłam gwiazdy.-A teraz, macie czas wolny, ale ja radziłbym poćwiczyć przed zawodami, bo jedziemy już za tydzień!-powiedział i wyszedł. Podszedł do mnie Leon
-Cześć-przywitał się
-Cześć-odparłam
-Leon
-Violetta-przedstawiłam się i uścisnęłam jego dłoń
-Poćwiczymy razem?-spytał
-Niema problemu, tylko pójdę popiszczeć z przyjaciółką, że jedziemy na zawody i zaraz przyjdę-powiedziałam i pobiegłam do Lu-Ludmiła, rozumiesz jedziemy na zawody!!!-krzyknęłam, pocieszyłyśmy się kilka minut i pobiegłam do Leona. Około 19. Poszłyśmy z Lu do domu, bo mieszkamy razem. Potem obejrzałyśmy jeszcze film i poszłyśmy spać.


---------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka miśki, dzisiaj zamiast rozdziału jest OS :)) Mam nadzieję że się podoba, bo męczyłam z 2 dni :D
Ni<3

środa, 7 stycznia 2015

Rozdział 4 "Ty gadałaś z kieliszkiem"

VIOLETTA

Dzisiaj trzeba iść do szkoły... Ubrałam się w to, zrobiłam lekki makijaż i uczesałam się, a potem wyszłam do szkoły

W SZKOLE

Pierwsza lekcja to W-F. Idę do szatni
-Cześć-powiedziałam wchodząc
-Hej-powiedziała Lu, a reszta dziewczyn siedziała cicho. Przebrałam się w strój na W-F i zadzwonił dzwonek.
-Gramy dziś w halówkę-powiedział nauczyciel i sprawdził obecność. Potem ustawiliśmy się w szeregu, ja oczywiście stanęłam na końcu obok Ludmiły. Odliczaliśmy od 1 do 2, ja byłam dwójką-Jedynki na jedną stronę, a dwójki na drugą. Ja byłam z Verdasem i resztą jego zespołu, bo oni specjalnie ustawili się w ten sposób żeby być razem. No kurna, idealnie...

LEON

Jakby Violetta i Ludmiła zamieniły się miejscami, to nasz skład byłby idealny. Viola pewnie gra jak jakaś... Maxi stanął na bramce, bo on najlepiej broni. Gwizdek, czyli zaczynamy. Przejąłem piłkę, ale Ludmiła mi ją zabrała, podała do kogoś ze swojej drużyny i stało się coś, czego się zupełnie nie spodziewałem. Violetta przejęła piłkę i strzeliła 2 gole. Cofam to co przed chwilą pomyślałem! Kurde, nawet Lu tak dobrze nie gra. Potem oczywiści wygraliśmy i dostaliśmy za to 5. Potem matematyka i siedzenie obok Violetty. Czuję się przy niej tak... Tak jak przy żadnej innej...

PRZERWA PO MATEMATYCE

-Leon!-usłyszałem za plecami głos Violetty
-No?
-Znasz tu jakieś miejsce żeby zapalić? Minęły dwie lekcje, a ja po prostu muszę zajarać-powiedziała błagalnym tonem
-Dobra, choć-powiedziałem i zaprowadziłem ją za szkołę w takie specjalne miejsce
-Dzięki-powiedziała i odpaliła papierosa. Ja też to zrobiłem.-Wiesz że podrywałeś kulę dyskotekową przedwczoraj na imprezie?
-Ty gadałaś z kieliszkiem-zaśmiałem się
-O matko...-oparła się o ścianę-Zaraz będzie dzwonek, pa-zdeptała niedopałka i poszła. Kucnąłem, oparłem głową o ścianę i wziąłem bucha... Ona jest... Niezwykła... Nie taka jak inne. Tamte się do mnie przymilają i starają się jak najbardziej do mnie upodobnić. Albo jeszcze z nimi nie jestem, a one do mnie per Leoś, Leonku itp. A ona jak najbardziej mnie odrzuca, nie odpisuje na liściki na lekcji... Wydaje mi się że się zakochałem...

-------------------------------------------------------------------------------------------------
Tralalala, Leoś się zakochał! Nie powiem co dalej! Dobra, to co piszę jest idiotyczne XD. Nie komentujecie. Smutno mi z tego powodu, czuję jakbyście przestawali mnie czytać :( Do następnego, papa :)
Ni<3