poniedziałek, 20 października 2014

Epilog

15 lat później...

Kochająca się rodzina... Trójka dzieci, piękna żona, przystojny mąż... Rodzina idealna prawda? Ale nic nie może być wiecznie... Dlaczego? Zacznę od początku... Violetta urodziła bliźniaczki Martinę i Zuzę, a potem? BUM! Pękła gumka i urodził się Jorge... Później było fajnie do czasu... Leon stracił życie.... Zmarł  na białaczkę. Lekarze jak najdłużej chcieli utrzymać go przy życiu, ale po 3 latach walki i wiary się nie udało... Leon łysy i chudy jak szkielet odszedł... Chciałabym powiedzieć że zwyczajnie odszedł, ale nie... Odszedł w szczęściu , bo była przy nim jego rodzina. Martina, Zuza, Jorge i Violetta... A co z Violą? Osierociła trójkę dzieci... Przyczyna? No właśnie... Jaka była przyczyna? Prawdopodobnie umarła ze smutku, ale nikt tego nie ie... W jaki sposób ona straciła życie. Może sama się zabiła? Może ktoś? Dziećmi opiekują się ich dziadkowie German i... Angie nauczycielka śpiewu w Stud!o On Beat... Obecnie Martina pracuje dorywczo jako charakteryzatorka, Zuza jako scenarzystka, a Jorge? On jest smotnikiem... Przesiaduje godzinami w pokoju i gra na gitarze... A co będzie gdy dziadkowie umrą? Nikt tego nie wie... Nikt...




----------------------------------------------------------
No i jest :-). Męczyłam ze trzy dni, ale jest :-).  Jutro albo w środę pojawi się prolog nowego opowiadania. W sumie to ma, jakąś wizję, ale nie potrafię tego zlepić w całość i wgl. Ja jakoś nigdy nie pisałam ani prologu, ani epilogu, więc wybaczcie mi to co tutaj nabazgrałam...

3 komentarze: