środa, 18 marca 2015

Rozdział 11 "Maxi, a z czego się cieszysz?"

"Roszpunko spójrz tu w zwierciadło
widzę silną, niezależną wprost prześliczną dziewczynę... O
, patrz! ty też tu jesteś!" ~Gertruda "Roszpunka"


VIOLETTA

NOC

...Delikatnie całuje moje usta. Oddaję każdy pocałunek. Nagle przeniósł się na szyję, po czym zrobił mi malinkę. Zszedł niżej na piersi i zerwał ze mnie stanik niczym dzikie zwierze. Gryzł moje sutki, na co ja cicho pojękiwałam z rozkoszy. Przewróciłam go na plecy i zmiażdżyłam jego usta. Całowałam każdy kawałek jego nagiego torsu...
Zerwałam się. Kto to był? Nie widziałam jego twarzy. Wiem tylko, że jest idealny. Przeczesałam włosy dłonią i spojrzałam na zegarek. 2:29. Opadłam ciężko na łóżko i zaczęłam się zastanawiać, kto jest tym idealnym mężczyzną. Po chwili zasnęłam...

PO SZKOLE

-Dobra Ludmiła, mam godzinę-poinformowałam przyjaciółkę
-Na co?-spytała
-Na ogarnięcie się?-odparłam z ironią
-No ale gdzie?-zrobiła dziwną minę Ludmiła
-Do pracy?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie. Blondynka tylko walnęła się z otwartej ręki i poszła do kuchni. Weszłam do pokoju i rzuciłam plecak pod ścianę. Postanowiłam, że poczytam książkę. Otworzyłam ją i przeczytałam 3 rozdziały. Poszłam do przedpokoju i założyłam buty, po czym udałam się do kuchni oraz wzięłam z miski czerwone jabłko. Chwyciłam torebkę i wyszłam mówiąc krótkie "pa". Wsiadłam do autobusu i po około 20 minutach byłam na miejscu. Otworzyłam drzwi wytwórni i poszłam do pomieszczenia z gitarą, miejscem do nagrywania, keyboardem, oraz dosyć małym biurkiem na którym znajdował się laptop, z którego muszę rezerwować koncerty itp. Chłopaków jeszcze nie było. Usiadłam na wygodnym fotelu i odpaliłam komputer. Kilka minut później przyszedł roześmiany zespół
-Cześć-rzuciłam
-Hej-powiedzieli równocześnie
-Chłopaki, ja mam pytanie. Czy pasuje wam koncert charytatywny?-westchnęłam
-Tak ,spoko-odparł Fede
-Dobra, jeszcze jedna sprawa. Czy wy wiecie, co to znaczy CHARYTATYWNY?-zerknęłam na nich z nad koputera
-Tak-przytaknęli Federico i Leon
-Nie-ucieszył się Maxi
-Maxi, a z czego się cieszysz?-wzruszył ramionami-Koncert charytatywny to znaczy, że pieniądze będą przeznaczone na szczytny cel-zrobił wielkie oczy-Maxi! To znaczy,  że nie pieniądze NIE BĘDĄ wasze!-walnęłam facepalma
-A, Violetta-postukał mnie w ramię Leon
-Co?-odwróciłam się
-Będziesz na imprezie?-spytał
-Tsa, będę i Ludmiła też-odpowiedziałam i wstałam-Kto chce kawy?-wszyscy powiedzieli "Ja". Udałam się do małej kuchni i powróciłam z czterema kubkami...

ŚRODA

MAXI

Zwołałem chłopaków na dół
-Dobra. Leon wysłałeś zaproszenia?-spytałem
-Tsa-przeczesał włosy
-Okej, jakie gwiazdy zamówiłeś?-spojrzałem na Fede
-No Katy Perry, która zaśpiewa Roar, Last Friday Nigt, Dark Horse i California Gurls, Jasona Durelo i Snoop Doga, którzy zaśpiewają Wiggle, Ariane Grande i Iggy Azele, które zaśpiewają Problem, a sama Ariana Break Free-powiedział Fede
-Okej, ja zamówiłem 30 pizz, na zakupach internetowych zamówiłem 10 paczek żelków, 10 paczek czipsów i 20 Pepsi. No i oczywiście barman i kelnerki w kusych strojach. No i oczywiście DJ!-zaśmiałem się.

PIĄTEK, 16:30

LUDMIŁA

Ubrałam się w to i poszłam do łazienki. Pomalowałam usta na czerwono, a oczy na czarno i wyszłam. Z pokoju wyszła Viola ubrana w ten zestaw i weszła do łazienki. Poprawiałam jeszcze makijaż, podczas gdy moja przyjaciółka malowała usta na różowo, a czy na niebiesko-żółto. Spojrzałam na zegarek
-Mamy jeszcze pół godziny, to pójdziemy powoli-uznałam, a Viola przytaknęła. Chwyciłyśmy telefony i wyszłyśmy. Nigdy nie widziałam domu chłopaków. No, no, nieźle się urządzili! Weszłyśmy do środka.

LEON

16:00

Ubrałem czarne rurki i białą koszulkę z napisem "I love GIRLS". Do tego moje ulubione czerwone Conversy. I gotowe! Pozedłem na dół i zobaczyłem Maxiego ubranego w granatowe dżinsy, czarną koszulkę, białą bluzę, czapkę i adidasy oraz Fede, który miał na sobie czerwone rurki, białą koszulkę i czerwoną marynarkę. Na nogach miał czarne trampki
-Wow, wyglądacie nieźle!-powiedziałem, a oni się zaśmiali...



-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka! Dzisiaj wyszedł mi taki długi, bo mam wenę :) W następnym rozdziale będzie opisana impreza i... UWAGA! COŚ SIĘ WYDARZY! Ale o tym wiem ja i jedna osoba, czyli moja BFF Julia. Wiec Jula, jak coś powiesz to ja się obrażam! XD Do następnego, papa ;*
Ni<3

sobota, 14 marca 2015

Rozdział 10 "Śpisz a tamtym pokoju"

PO SZKOLE

VIOLETTA

Wchodzimy właśnie z Leonem do mojego mieszkania
-Tylko, ostrzegam, mam burdel!-zaśmiałam się
-Ja w pokoju pewnie mam większy-odparł, ale gdy zobaczył mój pokój powiedział tylko-Albo taki sam-usiedliśmy w salonie i zaczęliśmy
-Dobra, a teraz wytłumacz mi o co chodzi-powiedziałam
-Okej...-westchnął i zaczął mi tłumaczyć. W sumie to wszystko zrozumiałam
-Powtórz, bo nierówno się oplułeś- zaśmiałam się
-Ta, bardzo śmieszne!-odparł Leon i coś tam udało się zrobić. Godzinę później ten debil sobie poszedł. Zaczęłam. Gotować obiad. Postanowiłam że zrobię makaron z tuńczykiem i groszkiem. Gdy skończyłam oraz zjadłam włożyłam naczynia do zmywarki. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam, a w drzwiach ujrzałam zapłakaną Ludmiłę
-Matko, co ci się stało?-wpuściłam ją do środka i mocno przytuliłam
-Starzy wywalili mnie z domu-rozpłakała się jeszcze bardziej. Dopiero teraz zauważyłam że miała przy sobie dwie walizki.
- Jak to?-spytałam
-Zaraz ci powiem-łkała-A... Violu, mam do ciebie prośbę...-przygryzła wargę
-Co?- uniosłam brwi
-Czy... Czy mogłabym u ciebie zamieszkać dopóki nie znajdę mieszkania?
-Jasne, ale jest jeden warunek!-poszłam do kuchni zrobić gorącą czekoladę, ktora moim zdaniem jest dobra na wszystko
-Jaki?
-Nie szukasz nowego mieszkania!-zaśmiałam się. Moja przyjaciółka tylko przytaknęła. Poszłyśmy do salonu, ja postawiłam na stole dwa kubki z gęstą cieczą-Ponawiam pytanie: Jak to?-pogładziłam Lu po ramieniu
-No bo... Moja mama powiedziała że mam już 18 lat i powinnam poszukać swojego mieszkania... No i zaczęliśmy się kłócić i ja powiedziałam, że może lepiej będzie jak się od razu wyprowadzę... No i spakowałam się i poszłam do ciebie-wypiła łyka antydepresantu, nazywanego przez niektórych czekoladą, a z jej oczu poleciały łzy. Uścisnęłam ją mocno
-Śpisz w tamtym pokoju-wskazałam na pokój, który miał być gościnny, ale od teraz należy on do Ludmiły Ferro. Blondynka poszła się rozpakować, a ja włączyłam TV. Leciała tylko jakaś komedia romantyczna, więc postanowiłam, że obejrzę. Chwilę później dołączyła do mnie Lu
-O czym to?-spytała wyraźnie weselsza niż kilka minut temu
-Nie oglądałam od początku, ale ten przystojny facet nazywa się Josh i on jest zakochany w Alice, czyli tej rudej, a ona ma narzeczonego Kendalla...-oparłam się
-Aha. Z góry stawiam, że się zakocha się w tym Joshu i zostawi tego kochasia-zaśmiała się
-No raczej-westchnęłam. Film skończył się tak jak powiedziała wcześniej Ludmiła i zdecydowałyśmy, że upieczemy ciasto czekoladowe. Musiałam zejść do sklepu po mąkę, czekoladę, truskawki oraz niezbędną bitą śmietanę. Założyłyśmy fartuszki i zaczęłyśmy piec. Gdy ciasto było w piecu, my byłyśmy w mące-I co, na to damy bitą śmietanę, pokroimy ładnie truskawki, zdjęcie na fejsika i żremy?-zaśmiałam się
-Sie wie!-usiadła na stołku Lu i napiła się wody
-Ale to co dzisiaj Pasquarelli zrobił to przesada!-zaczęłam
-No, a ta idiotka Cindy, co ona odwalała z tymi dwoma litrami silikonu!-dobrze dziewczyna mówi, to co ona ma z przodu to nie cycki.

LUDMIŁA

Jestem strasznie wdzięczna Violi że mnie przygarnęła. Co ja bym bez niej zrobiła. Spojrzałam na telefon. 30 nieodebranych połączeń od mamy. Tej kobiecie się nudzi... Postanowiłam do niej napisać

Wszystko jest OK, nie wracam do domu, od dziś mieszkam u Violetty i musisz się z tym pogodzić. Z resztą sama mnie wywaliłaś z domu. Będę do cb przyjeżdżać czasem na tak zwane "obiadki u mamusi", ale rzeczy mam u Violi i spać też będę u niej. Do zobaczenia ;)

Od razu dostałam odpowiedź

Kochanie, to stało się tak szybko. Nie mam nic przeciwko żebyś mieszkała z Violettą, ale błagam, wybacz mi, wiem że źle postąpiłam naskakując na ciebie z tą przeprowadzką. Papa :*

środa, 11 marca 2015

Rozdział 9 " Co ty tu robisz?"

NASTĘPNEGO DNIA, 13:40

Spojrzałam na telefon. Pora się przygotować. Wstałam z kanapy i udałam się do łazienki. Ubrałam się w to i umalowałam. Chwyciłam torebkę oraz biały sweterek i wyszłam. Jako że miałam jeszcze pół godziny, postanowiłam pójść drogą przez park. Mijałam zakochane pary, bawiące się dzieci i sesję zdjęciową jakiegoś małżeństwa. Westchnęłam ciężko i dotarłam na miejsce. Wielka wytwórnia płytowa. Zawahałam się chwilę i weszłam do środka. Recepcjonistka pokierowała mnie do sali. Weszłam a w niej siedział... Leon!
-Em... Co ty tu robisz?-zrobiłam wielkie oczy
-Noooo... Pracuję?-zaśmiał się
-COO?-opadłam na krzesło. Godzinę później się skończyło i zostałam przyjęta. Nie wiem czy wytrzymam pięć dni w tygodniu z tymi trzema knypkami. Muszę przynosić im kawę itp. matko boska! Przespaceruje się do fryzjera. Weszłam do salonu i się przywitałam. Usiadłam na kanapie i czekałam na moją kolej. Jakaś dziewczynka poszła i ja usadowiłam się na fotelu
-Chciałabym zafarbować się na blond-wytłumaczyłam i fryzjerka założyła mi pelerynę i zaczęła mnie farbować.

GODZINĘ PÓŹNIEJ

No i jestem blondynką! Trochę dziwnie się czuje ale jest ok. Wyszłam od fryzjera i zadzwonił do mnie telefon
-Halo?-zapytałam
-Cześć siostrzyczko! Co ty na to, żebym przyszedł do ciebie za godzinkę z Jan i resztą zespołu?
-A dla mnie spoko-zaśmiałam się
-No to do zobaczenia!-pożegnał się
-See you-rozłączyłam się. Trzeba by coś upiec... Albo kupie ciasteczka, w godzinę się nie wyrobie! Poszłam do sklepu i kupiłam ciacha oraz moje ulubione wino. W lodówce jeszcze mam jakąś zgrzewkę piwa. Kupiłam też dwa soki z czarnej porzeczki i lody tropikalne. Wróciłam do domu, a pod bramą zastałam Ludmiłę
-Wow, ale masz włosy! Teraz obie jesteśmy blondynkami!-zaśmiała się
-Lu, teraz nie mogę, zaraz przychodzi mój brat-jęknęłam
-No to co? Chętnie go poznam!-powiedziała
-Okej, ale musisz coś wiedzieć!-otworzyłam bramę
-Co?-spytała
-Mój brat to Jared Leto...
-O... Mój... Boże...-wyszły jej oczy na wierzch-Nie-nie dowierzała
-Tak-westchnęłam i wpuściłam ją do mieszkania
-No i przychodzi z resztą zespołu. Ale zachowuj się w miarę normalnie ok?-zapytałam
-Okej, postaram się-zdjęła buty-A tak w ogóle to czemu się tak wystroiłaś?
-Rozmowa o pracę...
-I co?
-No dostałam, ale zgadnij z kim pracuję
-Z kim?
-Z Verdasem i resztą-jęknęłam
-O Jezu, współczuję!-przytuliła mnie i poszłyśmy do kuchni. Wsypałam ciastka do miski, włożyłam wino do lodówki, lody do zamrażarki po czym rozłożyłam kieliszki na stole. Za 20 min powinni być, przebiorę się. Poszłam do łazienki i ubrałam się w to. Zmyłam makijaż, po czym zrobiłam delikatniejszy i wyszłam z pomieszczenia. Zadzwonił domofon. Otworzyłam i wyjęłam wino z lodówki. Zerknęłam na Ludmi, widać było, że się denerwuje. Otworzyłam drzwi i po kolei wszystkich uściskałam. Matko jak ja dawno nie widziałam Shanona i Tomo! (Od aut.: U mnie  opowiadaniu Shanon to kuzyn Violi i Jareda XD) Przedstawiłam wszystkim Ludmiłę i usiedliśmy na kanapie, a ja poszłam do kuchni, przyniosłam dla wszystkich lody oraz ciasteczka
-Dobra, kto co chce pić, mam kawę, herbatę, wino, piwo i sok porzeczkowy
-Ja soku, bo prowadzę-skrzywił się Tomo
-Ja wina-westchnęła Janette
-Piwoo-zanucił Jared
-To ja wina-zdecydował się po krótkim namyśle Shanon
-Ja biorę piwo, a ty Lu?-spytałam mojej przyjaciółki
-Emmm... Wino-powiedziała. Wróciłam się do kuchni i każdemu dałam napój, o który prosił. Pogadaliśmy jeszcze około 2 i pół godziny i wszyscy poszli. Potem jeszcze godzinę pobyła u mnie Ludmiła i poszła do mnie do domu. Dostałam SMS

Jak dzisiaj nam się nie udało, to jutro idę do
ciebie po szkole :D L.

O matko, zapomniałam o tym matole i tym całym projekcie.

Dobsz...

Wywróciłam oczami i spojrzałam na zegarek. 21:42... Ale coś mi się przypomniało

A praca?

Jutro dam ci wolne.
PS: Jakbyś się zastanawiała, to Logan Verdas 
to mój ojciec XD

Westchnęłam i poszłam się wykąpać

LEON

No więc jutro idę do Violi. Cieszę się że to z nią to robię i współczuję Ludmile, że robi z Maxim. Tak Ludmile, bo Maxi to taki idiota, że masakra. Poszedłem do łazienki i wziąłem i gorący prysznic. Umyłem się żelem Adidas i wyszedłem, po czym wytarłem się zielonym ręcznikiem i ubrałem w dresy. Poszedłem do pokoju i chwyciłem książkę. Przeczytałem kilka rozdziałów i poszedłem spać.

NASTĘPNEGO DNIA

FEDERICO

Kurde, bzyknął bym jakąś laskę. Mam pomysł. Wyszliśmy do szkoły, za dwie godziny mamy W-F. Poszliśmy na polski. Kiedy dziewczyny przebierały się na W-F nagle otworzyłem drzwi
-SIEMANKO!-krzyknąłem, a wszystkie dziewczyny pisnęły. Przyszedł wuefista
-Co tu się dzieje? Federico, co robisz w damskiej szatni?-popatrzył na mnie
-Proszę pana, on nas podgląda!-udała zmartwioną Cindy, ale jak najbardziej wypięła biust w moją stronę. Idiotka
-Fede, poleca punkty, a teraz idź się przebierz-powiedział nauczyciel i sobie poszedł. Najlepsza jest Violetta i Ludmiła, ale Violka jest Leona, a Ludmiła się pewnie nie da. Chyba że na imprezie... To może by wziąć na jeden raz tą Cindy? Ale ja nie lubię sztucznych cyców. Nawet nie muszą być wielkie, ale żeby PRAWDZIWE! A u niej, to nawet w staniku widać że są plastikowe...

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pamiętacie mnie jeszcze? No więc, dodałam rozdział i jest jaki jest... Mi się nie podoba, ale cóż... Wyszedł mi taki, bo jestem chora :((
Ni<3

wtorek, 24 lutego 2015

Rozdział 8 "Leon, pożycz mi gumkę"

VIOLETTA

NASTĘPNEGO DNIA

Obudził mnie uporczywie dzwoniący budzik. Wyłączyłam go, po czym udałam się do łazienki i wykonałam poranne czynności. Ubrałam się w to. Zrobiłam sobie poranną kawę po czym ją wypiłam. Chwyciłam plecak i wyszłam. Po drodze spotkałam Ludmiłę
-Po szkole idziemy!-zaśmiała się
-No okej, okej-wywróciłam oczami. Gdy dotarłyśmy do szkoły podeszłam do szafki i wzięłam potrzebne książki. Udałam się na fizykę. Usiadłam na moim miejscu obok Lu i położyłam podręcznik na ławce. Leon i Maxi zaczęli o czymś zawzięcie dyskutować
-Verdas i Ponte, zaraz was przesadzę!-zagroziła nauczycielka
-Dobsz...-westchnął Maxi, a gdy facetka się odwróciła znów zaczęli swoją dyskusję. Nie zauważyli kiedy pani się odwróciła
-Ferro, zamieniasz się na miejsca z Verdasem!-krzyknęła
-Za co?-jęknęłam w tym samym czasie co moja przyjaciółka
-Nie marudzić, bo polecą punkty!-warknęła-Dobrze, wykonacie projekty, z dzisiejszego tematu, tak jak siedzicie w ławkach-powiedziała, a mi oczy wyszły na wierzch. Czyli mam wykonać projekt z Leonem?!? O matko... Potem zaczęła tłumaczyć szczegóły projektu.

OSTATNIA LEKCJA

Usiadłam w drugiej ławce razem z Ludmiłą, a Verdas w pierwszej z Federico. Nauczyciel napisał kilka przykładów które mieliśmy "rozwiązać" i zaczął coś notować
-Leon, pożycz mi gumkę-poprosił, a Verdas pogrzebał trochę w plecaku i podał mężczyźnie prezerwatywę. Ten walnął face palma i oddał mu opakowanie-Zachowaj dla siebie, a ja poproszę gumkę DO MAZANIA-przymknął oczy

PO SZKOLE

Wyszłam z Ludmi ze szkoły i poszłyśmy na przystanek. Wsiadłyśmy do autobusu i weszłyśmy do całkiem ładnie urządzonego sex shopu. Kupiłam taki ładny fioletowy wibrator i wyszłam
-Oj, Lu, gdyby nie ty, to by mnie tu nie było!-zaśmiałam się i usiadłam na ławce przy przystanku
-Ale za to się zaspokoisz!-powiedziała

MIESZKANIE VIOLI

Siedzę na kanapie i obracam w rękach średniej wielkości urządzonko. Lol, mam wibrator... Wzięłam komputer i zalogowałam się na Facebooka. 4 nowe zaproszenia. Maxi Ponte, Federico Pasquarelli, Leon Verdas i Ludmiła Ferro. Hahaha, ale oni mają debilne profilowe. Nie no, Lu ma jeszcze jakieś... W sumie to mówię tak bo ich nie lubię...





Ech, dobra przyjmę ich... Poczułam wibracje telefonu, spojrzałam na wyświetlacz. Nieznany
Violetta: Halo?
Leon: Hej Viola, z tej strony Leon
V: Skąd ty do cholery masz mój numer?!?
L: Noooo... Od Ludmiły...
V: Taaak?
L: Dobra, podsłuchałem jak dawałaś Ludmi
V: Debil... A dzwonisz do mnie booo...
L: Projekt
V: Ło matko, na kiedy to jest, bo nie słuchałam
L: Na przyszły tydzień...
V: Okej, to kiedy robimy?
L: Jutro?
V: To po szkole u mnie
L: Dobra, pa
V: Nara...
Rozłączyłam się. Co za debil! Poszłam do kuchni i wstawiłam wodę na kawę. Hmmm, a może by się zafarbować? Może na rudo. Albo nie! Na blond! zalałam ziarna i dolałam mleka. Upiłam łyka gorącego napoju. Spojrzałam na wizytówkę, która była przyczepiona magnesem do lodówki. Wzięłam ją do ręki i przeczytałam
-Logan Verdas... Pewnie jakiś krewny...-westchnęłam i chwyciłam telefon, po czym wybrałam numer. Umówiłam się na jutro o 14:30. Potem zadzwoniłam do fryzjera, by umówić się na farbowanie. Na 16.


--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pam pam pam... Dodałam rozdział, chociaż nie było dobrej ilości komentarzy. Tym razem dam mniejszy szantaż. Kochani, na dziś rozdział pisany tylko oczami Violi, ale obiecuję, że w następnym będzie Ludmiła, Leon itd.
Ni<3

SZANTAŻ-2 KOMENTARZE=NEXT

sobota, 14 lutego 2015

Rozdział 7 "Co jak co, ale z Verdasem bzykać się nie będę!"

VIOLETTA

NASTĘPNEGO  DNIA

Postanowiłam że jutro zadzwonię na numer z tej wizytówki od Verdasa. Schowałam się głębiej pod kołdrę, bo było mi zimno i ziewnęłam. Spojrzałam na telefon w celu zobaczenia godziny, 9:23
-Jeszcze godzinkę... Albo trzy-ziewnęłam i zasnęłam...

12:30

I znów się obudziłam... Przeciągnęłam się wstałam, po czym założyłam moje kapcie. Poszłam do łazienki i umyłam zęby. Udałam się do kuchni by zjeść śniadanie. Otworzyłam lodówkę w której było jedynie kilka produktów
-Trzeba by pójść na zakupy...-westchnęłam i wyjęłam mleko które nalałam do miski do której były wsypane czekoladowe płatki. Zaczęłam jeść, a gdy skończyłam znów poszłam do łazienki ubrać się w ten zestaw. Było trochę zimno na dworze. Spakowałam kilka potrzebnych rzeczy do torby, narzuciłam na siebie skórzaną kurtkę i wyszłam do sklepu.

W SKLEPIE

Chodziłam po sklepie i brałam produkty gdy nagle zobaczyłam Ludmi
-Ej Lu!-krzyknęłam, a ona spojrzała na mnie i się uśmiechnęła. Włożyła oba chleby do wózka i na mnie spojrzała
-Hej Viola-powiedziała-Co robisz?
-Ziemniaki obieram-odparłam z ironią
-No to powodzenia-zaśmiała się i pokazała mi dwa szampony-Czekolada czy truskawka?
-Czekolada-wybrałam po krótkim namyśle
-Okej-jedną włożyła do koszyka, a drugą na półkę z budyniami. Już chciałam coś powiedzieć, ale przypomniało mi się że też tak robię.

20:00

Odkręciłam wodę do wanny by zrobić sobie relaksującą kąpiel wyjęłam z szafki dwa olejki i zastanawiałam się którą wybrać... Napiszę do Lu

Lu, lawenda czy róża?

Po chwili dostałam odpowiedź
Róża...

Nalałam do wody olejku o zapachu róży, zapaliłam świeczki i weszłam do dość dużej wanny...

LEON

Siedziałem i bawiłem się telefonem, a Fede robił jakieś kuchenne rewolucje, które nigdy mu nie wychodzą, gdy nagle wpadł Maxi
-Nie uwierzycie!-wrzasnął
-Matko czego się tak drzesz!-wyszedł z kuchni Federico, a ja na jego widok parsknąłem śmiechem. Był cały w jakiejś mące-No co? Ciasto piekę!
-No bo ten... Poznałem dziewczynę-opadł na skórzaną kanapę
-Ulala-zaśmiałem się-Maxi dajesz!-krzyknąłem
-A ty to się za Violkę bierz!-wybuchł śmiechem, a ja zacząłem go gonić po całym domu, a gdy się zmęczyliśmy upadliśmy na kanapę
-Jak się nazywa?-uniosłem brew
-Naty-westchnał
-No to ładnie, czy tylko ja się nie zakochałem? Jak Leona Violka weźmie to tylko ja będę na dupy chodził!-powiedział Federico

VIOLETTA

Zadzwonię sobie do Ludmiły... Wyjęłam rękę z gorącej wody i chwyciłam telefon. Wybrałam numer do przyjaciółki
L: Halo?
V: No hej Lu!
L: Siemaneczko
V: Ej, ja tak nie mogę!
L: Jaśniej?
V: Nie współżyłam z nikim od trzech miesięcy!
L: To Verdasa bierz! Widziałam jak ci się na cycki patrzy! A z resztą on każdą weźmie.
V: Co jak co, ale z Verdasem bzykać się nie będę!
L: Okej...
V: Mimo że jest cholernie przystojny...
L: Udam że tego nie słyszałam...
V: Tak, tego nie było...
L: A wiesz co, kup sobie wibrator...
V; Serio?
L: No... Ja mam i się sprawdza...
V: W sumie...
L: To w takim razie jutro po szkole pójdziemy ci kupić porządny wibrator!
V: Dobra... No to pa!
L: Narka!
Rozłączyłam się... W sumie nigdy nie myślałam, żeby kupować wibrator, ale... Nigdy nie spodziewałam się że Ludmiła ma zabawki erotyczne... Widać dużo rzeczy o niej nie wiem...



---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka♥! Jeszcze mnie pamiętacie? No więc w naszym opowiadaniu nareszcie pojawia się Naty XD. Potem Fedemiła zakocha się w sobie, ale to na koniec :D. Ja zua nie chcę aby Violka poszła do łóżka z biednym Leosiem :(...
Ni♥

5 Komentarzy=Rozdział 8! Nazywa się to szantaż XD! ♥♥♥

wtorek, 3 lutego 2015

Rozdział 6 "Pokazał palcem na polik..."

VIOLETTA

"Zadzwonimy do pani", ta jasne, zadzwonią! Dupa! powtarzałam sobie w myślach. Po prostu... Myślałam że nie wiem, powiedzą chociaż "Jest pani dobrą kandydatką", a nie znad papierów "Zadzwonimy do pani"! Gdy tak szłam  nie zauważyłam gdy na kogoś wpadam, a był to... Verdas! Czy on ma jakieś pozwolenie żeby na mnie włazić?
-Uważaj jak łazisz!-warknęłam i wstałam
-A co pani taka wystrojona?-matko, tylko nie rozmowa z tym knypkiem
-A byłam na rozmowie o pracę, pasuje? A teraz zejdź mi z drogi!-odparłam
-O pracę powiadasz? Tak się składa, że mój znajomy szuka asystentki bez doświadczenia-uśmiechnął się tajemniczo i kontynuował-Ale! Jeśli chcesz wizytówkę... Toooo...-pokazał palcem na polik. Czy jego totalnie po***ało? Ale cóż, chcę pracy... Musnęłam delikatnie jego polik, wyrwałam wizytówkę i odeszłam. Na ustach czułam coś... Hmmm... Jakby to nazwać... Magicznego? Czy ja się... Nie Violetta nawet tak nie myśl! Jesteś jakaś na głowę chora czy coś! Skarciłam się w myślach. Popatrzyłam jeszcze raz na wizytówkę i schowałam ją do torebki

LEON

Stałem przez chwilę i trzymałem się za policzek... Teraz jestem pewien KOCHAM JĄ!!! KOCHAM VIOLETTĘ CASTILLO!!! Postanowiłem że pójdę do domu i pogram na konsoli. Wyluzowuje mnie to.

DOM LEONA, FEDE I MAXIEGO

Zaczęliśmy grać z chłopakami jakąś strzelankę. Graliśmy i nagle pojawił się komunikat, że dołącza dwóch graczy. Dziwne, bo nasza drużyna nazywa się "20 second to Sun" i mało kto ma odwagę do niej wejść, ale cóż. Gdy gra się załadowała zobaczyliśmy, że tych dwóch graczy to...

LUDMIŁA

Przyszłam do Violetty zagrać w naszą ulubioną grę na konsoli. Taką jedną strzelankę. Gdy miałam zadzwonić domofonem obok mnie pojawiła się moja przyjaciółka. Gdy zaczęłyśmy grać i szukałyśmy drużyny pojawiła się "20 second to Sun"
-Ej, to przecież Leon, Fede i Maxi!-zaśmiała się Violetta
-Trollujemy ich?-spytałam
-Ty się jeszcze pytasz?!?-krzyknęła. No iiii... Dołączyłyśmy . Włączyłyśmy głos
-Siema-powiedziałam
-No hej-zachichotała Viola
-Ludmiła? Violetta? WTF?-zmieszał się Fede
-W ogóle what? Dziewczyny?-pokładał się ze śmiechu Maxi
-Okeeeeej, mam nadzieje że przynajmniej... Dobrze... Gracie...-Leon pod koniec zdania zaczął się dławić
-Maximiliano, spokój!-powiedziała głosem stanowczej matki Viola...


------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam wszystkich, dziś taki krótki, bo jestem chora i głowa mnie boli, ale napisałam <3. Leon jest pewien że coś czuje do Violi, a ona jak najbardziej odpycha taką myśl :D. Nie przynudzam do następnego ^^.

SZANTAŻYK! 4 KOMENTARZE=NEXT Wiem że potraficie <3

Ni<3

poniedziałek, 2 lutego 2015

One Shot Leonetta "Rzut miłością do kosza" 18+ cz.IV

OS dedykuję Violi Verdias, za to że zawsze ze mną jesteś i komentujesz <3 Dziękuję.
Miłej lektury <3
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


VIOLETTA

Poszliśmy do mojego pokoju i usiedliśmy na łóżku
-Chcesz coś do picia?-zapytałam
-Jakbyś mogła to daj mi kawy-uśmiechnął  się Leon, a ja poszłam do kuchni.

LEON

Viola poszła po kawę a ja myślę... Myślę nad tym co czuję do Violetty... Chyba się zakochałem... Myśli przerwała mi Ludmiła, która wpadła do pokoju z dwoma czy trzema kompletami bielizny
-Viola, któ.... Oj, gdzie Violetta?-speszyła się
-W kuchni...-odparłem niepewnie
-Ddzięki...-uciekła, a ja wybuchłem niekontrolowanym śmiechem. Chwilę później przyszła Violetta, ja nadal się śmiałem
-Matko, przepraszam za nią!-zaśmiała się
-Spoko...-odpowiedziałem

1 GODZINĘ PÓŹNIEJ

Rozmawiamy z Violettą i wiemy o sobie praktycznie wszystko... Teraz jestem tego pewien... ZAKOCHAŁEM SIĘ... I powiem jej o tym teraz w tej sekundzie...
-Violetto...-zacząłem
-Mam się bać?-uśmiechnęła się niepewnie
-Nie... Posłuchaj... Nie znamy się długo, ale ja jestem pewien, że czuję do ciebie coś więcej niż przyjaźń...  To miłość... I nawet jeśli nie odwzajemnisz tego uczucia, to chcę tylko żebyś wiedziała-ona nic nie powiedziała tylko wpiła się w moje usta. Oddawałem każdy pocałunek...

VIOLETTA

Pierwszy pocałunek od roku... Ale inny niż z Diego... Teraz w brzuchu miałam tysiące motyli... Próbowały rozedrzeć mi brzuch. Podświadomość mówiła mi że chcę czegoś więcej... Że nie chcę przestać na niewinnym pocałunku. Zaczęłam rozpinać mu koszulę, a on jednym zwinnym ruchem zdjął ze mnie koszulkę. Jego klata... Mmmm, same pyszności... Popchnęłam go na łóżko i zaczęłam całować po szyi. Zrobiłam mu malinkę i schodziłam niżej. W pewnym momencie on przerzucił mnie na dół, a w mojej głowie zaświeciła się czerwona lampka. Odepchnęłam go lekko
-Co się stało?-zapytał Leon
-Lleon... Jja się bboję...-zająknęłam się
-Czego?
-Że mnie skrzywdzisz...-skuliłam się i zaczęłam płakać
-Obiecuję że tego nie zrobię, kocham cię nad życie i nie mam zamiaru cię skrzywdzić, jesteś kobietą mojego życia i chciałbym w przyszłości założyć z tobą rodzinę...-powiedział
-Obiecujesz?
-Obiecuję...-pocałowałam go, a on szukał zapięcia od mojego stanika... Może wydać się to głupie, ale mu wierzę... Gdy w końcu je znalazł odpiął mi stanik i zaczął pieścić moje piersi
-Czekaj...-powiedziałam gdy ssał moje sutki. Zastygł w bezruchu i popatrzył na mnie-Słyszysz?-zachichotałam. Z pokoju obok, który należał do Ludmiły wydobywały się jednoznaczne jęki. Czyli Fede i Lu robią to samo. Leoś uśmiechnął się tylko i powrócił do poprzedniej czynności. Ja tylko cicho pojękiwałam, a w moich majtkach było wilgotno. Po chwili przewróciłam Leośka na plecy i całowałam jego klatę. Schodziłam niżej rozpięłam mu spodnie i przez chwilę bawiłam się jego przyjacielem przez cienki materiał bokserek. Po chwili zdjęłam je i najpierw drażniłam główkę językiem, a potem wsadziłam całego do buzi. Próbowałam zmieścić go całego ale był za wielki. No cóż... Leon położył mi ręce na głowę by moje ruchy były jeszcze bardziej rytmiczne. Spojrzałam na niego. Jego usta miały kształt litery "o". Jęczał cicho. Chwilę potem spuścił mi się do budzi. Połknęłam wszystko i położyłam się na pościeli. Leon ściągnął mi spodnie i bawił się moją myszką przez koronkowe stringi. Miałam już całkiem mokro. Zdjął je i zaczął lizać moją przyjaciółkę, po czym włożył mi tam dwa palce. Syknęłam z rozkoszy
-Wejdź we mnie!-krzyknęłam, a on bez pomocy rąk wbił się w moją cytrynkę. Głośno jęknęłam-Oooo... Aaaa... Leooon... Moocnieej...-jęczałam, a on posłusznie wkładał swojego mańka coraz mocniej i mocniej. Najlepszy seks w moim życiu! Odepchnęłam go i rzuciłam na plecy. Nabiłam się na niego i skakałam. On z błyskiem w oczach patrzył na moje skaczące piersi, żeby podniecić go do granic możliwości zaczęłam się nimi bawić. Miętoliłam je i podrzucałam, a on dosłownie ślinił się na ich widok. Złapał je i teraz sam się nimi bawił.
-Chcesz na pieska?-wyszeptał, a ja pokiwałam głową, zeszłam z niego i wypięłam się najbardziej jak umiałam. Wszedł we mnie, a ja krzyknęłam,

LUDMIŁA

Uprawiałam sobie seks z Federico gdy nagle zorientowałam się że nie słychać tylko moich jęków. Te drugie były jakby trochę głośniejsze. Przecież to Violetta z Leonem! W sumie co się Violi dziwić, jak się rok nie bzykała to teraz takie głośne jęki to norma!

VIOLETTA

Leon co jakiś czas klepał mnie w tyłek, co mi się bardzo podobało. Złapałam się za pośladek, żeby rozszerzyć moją dziurkę
-69-jęknęłam. Chciałam jeszcze raz poczuć jego smak. Zamieniliśmy się w tą właśnie pozycję. Potem położyłam się na plecy a Leoś znów we mnie wszedł. Dałam mu znak, że dochodzę. On też. W sumie to doszliśmy w tym samym czasie. Poczułam jak ciepła lepka maź zalewa mnie od środka. Poczułam niewyobrażalną rozkosz. Potem kochaliśmy się jeszcze kilka godzin.

RANO

Obudziłam się wtulona w Leona i uśmiechnęłam się na samo wspomnienie o wczorajszej nocy. Popatrzyłam na mojego przyjaciela chłopaka, przecież przyjaciele nie uprawiają seksu! Słodko spał. Wpadłam na pomysł jak go obudzić. Zanurkowałam pod kołdrę i zrobiłam mu "loda". Gdy się wynurzyłam zobaczyłam że już nie śpi, tylko zaciesza się pod nosem.
-Witam-powiedziałam po czym go pocałowałam. Oddawał każdy pocałunek. Ubrał spodnie, a ja jego koszulę i poszliśmy do kuchni. Tam stała Lu ubrana również w koszulę, ale Federa, a za nią stał Fede w samych spodniach
-Eeem... Nooo... Ten... Cześć...-powiedziałam i usiadłam na wysokim krześle
-Tak, cześć-speszył się Leon
-Czy my może o czymś nie wiemy?-zapytała Lu unosząc brew. Ha! Kłamie, wszystko słyszała, widać to po niej!
-Zależy o czym?-zaśmiałam się
-A na przykład o tym?-pokazała na mój ubiór
-Potem ci powiem-uśmiechnęłam się tajemniczo i zaczęłam zjadać naleśniki

3 DNI PÓŹNIEJ

-Jesteśmy same, więc czekam na wyjaśnienia-powiedziała Ludmiła upijając łyk kawy
-No co, no robiliśmy to co wy-zachichotałam
-No tyle to ja wiem
-No co no, wyznał mi miłość, pocałowaliśmy, a mnie zżerało pożądanie, no i stało się! I niczego nie żałuję-zapewniłam
-Wierzę-zaśmiała się...

5 LAT PÓŹNIEJ, WIGILIA

NARRATOR

Państwo Verdas z dwójką dzieci jadą do domu pańswta Pasquarelli
-Witam was!-powiedziała Ludmiła i przytuliła każdego z osobna
-Cześć!-przywitała się Violetta-I witam również was-schyliła się do dosyć dużego brzucha Lu, w którym były niespodziewane bliźniaki
-Ciocia Lu! Wujek Fede!-krzyknęły Tini i Mechi gdy zobaczyły ulubionych wujka i ciocię.

CZAS PREZENTÓW

Każdy otworzył już swoje prezenty. Fede już trochę pijany, Ludmiła odcina mu dostęp do alkoholu. Nagle Violetta pociągnęła Leona do osobnego pokoju
-Dla ciebie mam jeszcze jeden prezent-szepnęła i podała mu kopertę. Leon niepewnie ją otworzył i wyjął zdjęcia USG. Na jego twarzy pojawił się uśmiech. Podskoczył i okręcił Violettę wokół własnej osi
-A oni wiedzą?-zapytał
-Nie-szepnęła dziewczyna. Poszli do salonu-Mam dla was newsa!-powiedziała roześmiana-Trzeci raz nie pojadę na zawody!-krzyknęła
-Czyli jesteś w ciąży?-zapytał Fede
-Tak!-krzyknęła Violetta
-Jest! Będziesz się ze mną kisić w domu! Gratuluję!-powiedziała Ludmiła...

I ŻYLI DŁUGO I SZCZĘŚLIWIE...


---------------------------------------------------------------------------------------------------------
W końcu udało mi się napisać :). Mam nadzieję że się podoba. Jeśli kogoś obrzydziłam to przepraszam XD.
Ni<3