sobota, 5 lipca 2014

One Shot Fedemiła " Bo miłość zmienia człowieka" [część II]

"A ty to jaki możesz mieć problem co?"
zapytała Ludmiła nadal wpatrując się w rękę Federico
"Później Ci wyjaśnię..."
odparł chłopak wstając
"Do jutra"
powiedział i odszedł. Ludmi jeszcze przez chwilę siedziała w parku i poszła do domu. Ugotowała sobie naleśniki. Wzięła odprężającą kąpiel i zrobiła się 20:00. Ubrała piżamę i obejrza film. O godzinie 22:37 postanowiła położyć się spać...
NASTĘPNEGO DNIA
Ludmiła wstała ubrała się w czerwone trampki na koturnie, czarne poszarpane dżinsy i pomarańczową bluzkę na jedno ramie i poszła do Studio. Na lekcji śpiewu Angie dała zadanie: Dobieże każdego w pary i te dwie osoby muszą zaśpiewać piosenkę
"Czy ja mogę śpiewać sama?"
spytała z nadzieją w głosie Ludmi
"Niestety, Ciebie przydzielam do Fede"
odparła Angie i coś sobie zanotpwała
"Macie tydzień czasu..."
dodała. Po szkole gdy Ludmiła wracała do domu podbiegł do niej Fede
"Hej..."
powiedział
"Tsa..."
odparła Ludmiła
"Ej, jak mamy razem śpiewać piosenkę to..."
nie dała mu dokończyć
"Nawet mi o.tym nie przypominaj"
warknęła
"Dobra, tylko wypadałoby zrobić jakąś próbę"
dodał szybko
"Ta... No i?"
spytała od niechcenia
"Jest ktoś u Ciebie w domu?"
zapytał
"Mieszkam sama, a co, chcesz mnie zgwałcić?"
skarciła go
"NIE, CO TY!"
speszył się
"Tylko może byśmy zrobili teraz próbę?"
zapytał niepewnie
"E... Okej..."
powiedziała. Udali się do domu Ludmiły. Gdy tylko przyszli ona kazała mu chwilę zaczekać, ponieważ musiała zmienić opatrunek na ręce którą sobie pocięła. Fede postanowił do niej przyjść żeby się czegoś napić
"Aj, babrze Ci się"
powiedział patrząc na ranę
"Zajmij się sobą"
warknęła i otworzyła gazę. Przyłożyła do rany nie smarując i nie psikając niczym
"Źle to robisz..."
powiedział chłopak
"Robię tak od kąd mam 13 lat, więc mnie nie pouczaj!"
skarciła go. On tylko wyjął z kieszeni jakąś tubkę i wziął jej rękę. Nie protestowała. Posmarował ranę i zawinął w bandaż
"Powinno być dobrze.. "
powiedział
"Dzięki..."
odpowiedziała mu cicho. Zabrali się za pisanie piosenki. Fede jakoś dał namówić Ludmiłę by była ona o miłości. Fede zrobił na szybko podkład. Później poszedł do domu. Ludmiła usiadła na łóżku. Patrzyła się na zawiniętą przez Fede rękę... Uświadomiła sobie że to nie zauroczenie... To prawdziwa miłość... Ale zdała sobie sprawę, że Federico Parasqeli niechce chodzić z taką zołzą jak Ludmiła Ferro... Musiała się zmienić. Przypomniała sobie, że uzyskała jego numer. Wysłała do niego SMS :"Fede, spotkajmy się w Resto, muszę powiedzieć Ci coś mega ważnego..." Błyskawicznie uzyskała odpowiedź: "Z tobą zawsze mam ochotę się spotkać... Za 15 minut w Resto :)" przygotowała się i wyszła. Gdy dotarła do Resto Federico już tam był...

---------------------------------------------------------
Zmiana planów.... Może będą  nawet 4 części... Sory, ale ostatnio nie mam siły ani czasu kompletnie na nic... Jutro rano prawdopodobnie napiszę 3 część. Ogólnie to ten OS jest do dupy i ja to wiem...
Ni<3

piątek, 4 lipca 2014

One Shot Fedemiła "Bo miłość zmienia człowieka" [część I]

Ona była arogancka, samolubna, pewna siebie. Innymi słowy, była supernovą. Gwiazdką Studio OnBeat. W środku czuła się inna. Miła, pomocna, przyjacielska. Ale nie bez powodu przybrała taką maskę; Gdy była mała jej matka piła, biła ją, przygnębiała. Odrzucała ją. Jej ojciec zawsze jej bronił. Dbał o nią, kochał. Ale nie było dane jej mieć kochającego ojca. Gdy Ludmiła miała 11 lat, jej tato zginął w wypadku samochodowym gdy jechali razem na wycieczkę. Ona była  stanie krytycznym. Ale przeżyła. Chociaż nie chciała... Jej matka  miała już przeszkód by jek cokolwiek robić. Ludmiła codziennie miała nowe siniaki. W wieku 12 lat zamknęła się w sobie. Przybrała maskę złej, samolubnej Ludmiły. Osiągneła to czego chciała. Chciała cierpieć w samotności. Więc dlaczego była smutna? Niedawno po tym zaczęła się ciąć. Robi to do dziś... Dziewczyna z wielkim talentem do śpiewu oraz tańca, samotna, arogancka, wredna... Nie miała chłopaka, każdego uważała za szmatę bez talentu... On był zabawny dowcipny, pomocny, przyjacielski. Ale nie zawsze. Miał trudne dzieciństwo. Jego ojciec zaginął i został uznany za nieżywego.  Jego mama, niegdyś piękna, zadbana, wiecznie szczęśliwa, zapadła w ciężką depresję. Nie gotowała, nie wychodziła. Siedziała na kanapie, wychudzona, zapłakana, ze stosem pudełek z chusteczkamis z jednej strony, z drugiej wielka kupa zurzytych, których Fede nie miał siły wyrzucać. Był załamany. Miał talent. Talent do śpiewania. Pisał smutne piosenki... Gdy jego mama przynajmniej trochę się ogarnęła, Federico zdał do Studia OnBeat. Jego śpiew usłyszała pewna blondynka.
"Piękny głos... Boski chłopak... Ja się zakocha... Nie!  Ludmiła Ferro,się nie zakochuje!
" Pomyślała i podeszła do szawki. Zauważyłz ją Fede.
"Dziewczyna idealna... Piękna, słodka... Aaaaaa! Federico, głupku, nawet jeszcze nawet tygodnia Cię tu nie ma, a się zakochujesz!!!"
Pomyślał i udał się w stronę szawki.  Po lekcjach Ludmi myślała o swojej nowej bluzce i nagle wpadła na pewnego przystojnego osobnika
"Przepraszam, nie zauważyłem Cię!"
Powiedział Fede i wyciągnął rękę w stronę dziewczyny.
"Nie zauważyłeś MNIE? To lepiej nie wchodź mi wjęcej w drogę, nawet jeśli jesteś boski, ptzystojny i pięknie śpie..."
Zatkała usta ręką, gdyż zorientowała się co właśnie powiedziała. Wstała, odpychając rękę Fede
"Ludmiła odchodzi!" 
pstryknęła mu palcami przed oczami i odeszła.
"Czyli nazywasz się Ludmiła?!? Ładne imię! Ja jestem Federico!"
miał zamiar powiedzieć coś jeszcze, ale blondynka zniknęła mu z pola widzenia. "
Federico... Ładne imię... Aaaa! Nie! Ludmiła Ferro się nie zakochuje!" 
Skarciła się w myślach. Wróciła do domu. Mieszkała sama. Na szczęście miała 18 lat. Usiadła na kanapie. Rozpłakała się.
"Dlaczego? Dlaczego nie mogę się normalnie zakochać? Dlaczego nie mogę? Dlaczego go kocham?" 
łkała. W pewnym momencie wstała i poszła do kuchni. Wzięła nóż. Usiadła z powrotem na kanapie i zaczęła się ciąć. Krople krwi kapały na jej czarne lakierowane szpilki, a potem spływały na jasne panele. Mieszały się ze łzami.
"Na miłość nie pomaga..." 
powiedziała przez łzy. przyłożyła do ręki gazy, owinęła bandażem, wytarła krew z butów oraz podłogi i wstała. Wyszła na dwór. Szła ulicami Buenos Aires i myślała. Zastanawiała się dlaczego wybrała cierpienie w samotności. Przjaciel by jej pomógł... Usiadła na ławce i odpaliła papierosa. Nie paliła dla szpanu, czy z nudy... Pozwalało jej to na chwilę zapomnieć... Zapomnieć o wszystkim co się stało...
"Ej, mała co jest?" podszedł do niej Fede
"Nie twój interes"
warknęła. Usiadł obok niej "Spieprzaj"
powiedziała, ale chaciała, by przy niej został
"Dasz szluga?" 
zapytał
"To, że Ci się podobam, nie znaczy, że masz się do mnie upodabniać"
odparła
"Nie upodabniam się do Ciebie. Po prostu. Palę, bo to pomaga mi zapomnieć o problemie..."
dziewczyna od niechcenia podała mu paczkę papierosów "L&M"
"Dzięki"
schowała fajki do torby.
"Tniesz się?"
chłopak zerknął na rękę dziewczyny "Tak... Przeszkadza?"
odppwiedziała chłodno
"Nie. Tylko chcę Ci powiedzieć Witaj w klubie"
odsłonił rękaw bluzy z identycznie zawiniętą ręką. Uśmiechnęła się lekko. To był pierwszy jej prawdziwy uśmiech od czasu wypadku...


--------------------------------------------------------------
Jakoś mnie wena naszła na OS :) Rozbiłam go na części. Prawdopodobnie będą 2 lub 3 części, bo padam na ryj. Niedawno wróciłam z Chorwacji, więc chyba łatwo mnie zrozumieć :)

PS Jak będziecie się zastanawiać gdzie pojechać na wakacje polecam Chorwację :)

Ni<3

środa, 25 czerwca 2014

WYJAZD

Hejka, niestety ale jakoś tak do 5.06 nie będę pisać, bo jadę na wakacje. Ewentualnie w samolocie napiszę, aler aczej nie...

niedziela, 22 czerwca 2014

Rozdział 26-Nasz pierwszy raz :3

/Leon/

-Chcesz więcej nagrody?-spytałem
-Awww :3 Jasne-odparła Vilu i pocałowała jeszcze bardziej namiętnie niż ja
-Jesteś moją księżniczką!
-Nie zawstydzaj mnie kotku!-znowu zaczęła mnie całować, pocałunki z były coraz bardziej namiętne...

/Violetta/

Siedziałam okrakiem na Leosiu i go całowałam... Wiedziałam do czego dojdzie... Bałam się tego, ale właśnie z Leonem chcę przeżyć ten pierwszy raz... I to właśnie teraz. Zaczęłam odpinać guziki koszuli mojego chłopaka
-Na pewno tego chcesz?-zapytał
-Jak niczego innego...-odparłam i wróciłam do mojej poprzedniej czynności, podczas gdy on zdejmował mi bluzkę. Po chwili żadne z nas nie miało już bluzki. Leon wziął mnie na ręce i zaniósł na górę do sypialni. Tam zdjął mi spodnie. Jednym zgrabnym ruchem sprawiłam że ja byłam na górze. Około 15 sekund bawiłam się jego paskiem od spodni, aż w końcu ściągnęłam je całkiem. Zaczęłam na nowo całować Leosia, gdy on na marne próbował odpiąć mi stanik. W końcu mu się udało...

/Leon/

Ściągnąłem Violi stanik. Kurde, zawsze wiedziałem że ma duże cycki, ale że aż tak? Gapiłem się na nie jeszcze przez chwilę, ale oczywiście Viola skomentowała
-Co się na cycki gapisz? ZBOCZENIEC!
-Wiesz, zaraz ma dojść do TEGO, a ty nazywasz mnie zboczeńcem, bo patrzę się na twoje cycki?-momentalnie obróciłem Violettę, tak, że ja byłem na górze.

/Violetta/

Leoś zaczął mnie całować w usta, a potem schodził coraz niżej i niżej, aż w końcu dotarł do piersi. Zaczął je całować, ssać, gryźć... Ja tylko cicho pojękiwałam, ale podobało mi się to... CHOLERNIE mi się to podobało... Schodził niżej, aż w końcu dotarł do swego celu. Jednym szybkim ruchem ściągnął moje majtki i robił swoje. To też mi się CHOLERNIE podobało. Postanowiłam że teraz moja kolei i obróciłam nas. Teraz to zaszaleję! Ściągnęłam mu bokserki... Matka natura była dla niego BAAARDZO hojna! Byliśmy cali nadzy. Czy się siebie wstydziliśmy? Nie.. Bawiłam się nim chwilę, aż przyszło co do czego i wsadziłam jego kolegę do buzi... I to też mi się CHOLERNIE podobało. Przestałam... Rozłożyłam nogi... Ku*wa, jak to boli! Ale mimo tego, to też mi się CHOLERNIE podobało! Leon gdy zobaczył że mi się to podoba, postanowił nie dać za wygraną. Krzyczałam... Pewnie było mnie słychać u sąsiadów, ale kit z  tym! Kuźwa, to mi się tak strasznie podobało! Po 2 i pół godzinnej przyjemności postanowiliśmy to zakończyć. Położyliśmy się, a ja ułożyłam głowę na umięśnionej klacie Leosia
-Wiesz, dobrze nasi rodzice zrobili że nam zrobili sypialnie...-powiedział Leon i bardzo namiętnie mnie pocałował
-Zgadzam się... LEON?
-Tak skarbie?
-Czy ty się zabezpieczałeś?
-Eeee, nie... A ty?
-Nie... UUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUps...-powiedziałam
-Dobra, jak przyjdzie co do czego, to się dowiemy, dobranoc-dał mi buziaka w policzek


-------------------------------------------------------------------------
Wiem, wiem jestem zboczona, co poradzę...
Ni<3

czwartek, 19 czerwca 2014

LBA

Jak sama nazwa wskazuje, zostałam nominowana do LBA!!! Za nominację dziękuję Damaciaris :)

1. Ile masz lat?
Rocznikowo 11 :)

2. Opisz swoją ulubioną postać z Violetty  w 5 zdaniach  O.o
Hmmm... Trudno mi wybrać jedną... Ale myślę że Violetta
Bardzo lubię Violettę, ponieważ jest miła, nie rządzi się (w przeciwieństwie do Ludmiły) , a także ma wielki talent. Jest moją ulubioną postacią z serialu, bo umie wymigać się od większości problemów (to bardzo rzadki talent ;P). Co do wyglądu, to też go bardzo lubię, a zwłaszcza włosy Violi. Ułożone w loki włosy, są bardzo ładne, ale uroku dodają im blond końcówki. Styl też niczego sobie, ogółem, miła, atrakcyjna i śmieszna nastolatka! Właśnie za to ją lubię ;D

3. Co zmotywowało ciebie do założenia bloga?
Trudno powiedzieć... Na pewno inne blogi o Leonettcie, ale także komentarze pod postami innych. Gdy widziałam "Kobieto masz talent, jesteś boska!", pomyślałam że ja może też bym miała talent do pisania takiego bloga. Ogólnie też, sama Leonetta! W sensie że można o nich stworzyć fajną historię ;)

4. Co sądzisz o swoim blogu?
Na pewno to, że ma dużo czytelników, ale ja osobiście, uważam że wszyscy trochę przesadzają, bo wcale taka dobra nie jestem :/

5. Czy oczekujesz VIOLETTA 3?
No jasne! Tylko niepokoi mnie fakt, że Thomas wróci :(

6. Masz jakieś wyznaczone cele dotyczące blogowania?
Nie... Wszystko idzie własną drogą :)

7. Co lubisz robić w wolnym czasie?
Spotykać się z moją przyjaciółką, dodawać posty na blogu i grać na telefonie (z tym ostatnim to jest uzależnienie!)

BLOGI KTÓRE JA NOMINUJĘ:
1. leonettacarpediem.blogspot.com
2. miloscleonet.blogspot.com
3. leonettalovesforever.blogspot.com
4. amor-que-sobrevivira-todo.blogspot.com

PYTANIA ODE MNIE:
1. Jak masz na imię?
2. Ile masz lat?
3. Masz jakieś zwierzę?
4. Czy lubisz Ludmiłę?
5. Leonetta czy Dieletta?
6. Tini Stoessel jest twoim zdaniem ładna?
7. Który jest najprzystojniejszy? Diego, Leon czy Thomas? (Dla mnie Leoś)
8. Która piosenka z Violetty podoba Ci się najbardziej?
9. Wiesz ile będzie rozdziałów na twoim blogu?
10. Co Cię motywuje do pisania bloga?

środa, 18 czerwca 2014

Rozdział 25-Rodzice na obiedzie

/Violetta/

Usłyszałam mojego tatę i mamę Leona. Przyszli do salonu
-Violetta!-krzyknął mój tata
-Tata!-równierz krzyknęłam i przytuliłam się do niego. Po chwili Olga dosłownie odepchnęła mojego ojca
-Violetka, Violetka, moja kochana Violetka!!!-Olga ściskała mnie z całej siły. Leon śmiał się pod nosem, a jak to się mówi kto się śmieje ten się śmieje ostatni! Gdy gosposia odkleiła się ode mnie, rzuciła się na Leona-No i Leoś!!! Leoś, Leoś!!!
-Olgo, dosyć!-powiedział tata

/2 godz później/

Jest po obiedzie,.wszyscy właśnie wyszli, Leoś zmienia mi opatrunek...
-A teraz zadam Ci zagadkę...-powiedział Leon
-Dawaj...
-Kto Cię kocha i rzuca we własną matkę klapkiem?-zapytał Leoś wspominając sytuację z dzisiejszego dnia. Rzucił Victorię klapiem, ponieważ zapytała go o "TE SPRAWY"...
-Ty!-wykrzyknęłam
-Wygrałaś!
-A nagroda?-udawałam obrażoną
-Tu!-odparł Leoni  mnie namiętnie pocałował
-Zajebista ta nagroda!-krzyknęłam

---------------------------------------------------------------
Krótki rozdział, ale nie mam weny i wyszła taka ciapa... Jutro będzie w godz 12:00-16:30

sobota, 14 czerwca 2014

Rozdział 24-Pobódka!

*Violetta*

-Chodź spać-powiedział Leon
-Mhm...-odparłam i odkleiłam się od niego
-Dzisiaj śpisz ze mną i się z tego nie wymigasz!-dodał i wziął mnie na ręce
-Osz, ty kurde! Ale mi to pasuje!-rozchmurzyłam się, a Leon zaniósł mnie do sypialni po czym ułożył się obok mnie. Wtuliłam się w niego i momentalnie zasnęłam...

/Rano/

-VIOLA WSTAWAJ!!!-krzyknął mi Leon do ucha
-Co się drzesz?!?
-Bo jest 13:03!
-O, kur*a!
-Nie przeklinaj przy mnie!
-Oj tam, oj tam! Zanieś mnie do pokoju to się ubiorę...-powiedziałam
-Aha, twój tata, Olga, Ramallo i moja mama przyjdą o 15:00-poinformował mnie Leoś
-Bo?
-Bo twojemu tacie i Ramallo coś wypadło
-A...-Leon wziął mnie na ręce i zaniósł do mojego pokoju. Ubrałam się tak.
-ŚNIADAAAANIE!!!-krzyknął Leon dzwoniąc dzwoneczkiem
-To bądź tak miły mi je przynieś. co?-odparłam ironicznie, a Leoś przyniósł mi naleśniki.

/14:57/

Ktoś zadzwonił do drzwi. Leon poszedł otworzyć...



--------------------------------------------------------------
Dodałabym dłuższy gdyby:
1. Komp mojego dziadka się nie zacinał
2. Miałabym więcej weny
Więc powstał jaki powstał. sorka, może jeszcze dziś dodam dłuższy :3
Ni<3